Polska branża zapadła w drzemkę
-
- Anna Meller,
- 02.01.2006, godz. 10:39
Rynek internetowy na Zachodzie rozwijał się szybciej niż w Polsce. Sytuacja może jednak zmienić się w 2006 roku, więc powinniśmy oczekiwać kilku ciekawych premier. Wejście zachodnich graczy pokazało, że rynek polski jest dojrzały, tym samym nie łatwo się na nim przebić - mówi w podsumowaniu roku Michał Brański, członek zarządu o2.pl.
Co w 2005 roku stanowiło przełom? Co można uznać za pozytywne a co za negatywne zmiany?

Największą zmianą na rynku było...
Pojawienie się na polskim rynku dwóch globalnych graczy, czyli platformy eBay i Skype'a w kooperacji z Onetem, pokazało, że mamy bardzo nasycony, dojrzały rynek i będzie się trudno komukolwiek z zagranicy przebić w Polsce. I dobrze - niech to będzie pewien straszak.
Które usługi można by uznać za najpopularniejsze?
W tym roku brakowało spektakularnych, nowych usług. Myślę, że wiele zarówno dużych podmiotów, jak i drobnych przedsiębiorców spoglądało w tym roku na Zachód i próbowało wywróżyć, które z sieciowych fenomenów okażą się tylko modami, a które okażą się trwałe i warte wdrożenia w Polsce.
A kto był najważniejszą postacią internetu?
Trudno kogoś wyróżnić, może dlatego, że też w tym roku właśnie więcej było pracy bez nagłaśniania.
Czego możemy się spodziewać w 2006?
Raz - przebudzenia się z letargu branży. Dwa - rozruszania się rynku tekstowej reklamy kontekstowej, na którym walkę toczyć będą 3 gracze: Onet, NetSprint z WP i o2.pl oraz Google.
Zobacz też: