Pół roku więzienia za udostępnianie pirackich linków i sprzedaż reklam

22-letni administrator strony internetowej, który na swojej witrynie udostępniał linki do materiałów chronionych prawem autorskim i sprzedawał reklamy rozmaitym podmiotom, został skazany właśnie skazany na pół roku więzienia. Sprawa jest tym ciekawsza że wydarzenie to miało miejsce w Hiszpanii, która jest uznawana za jeden z najbardziej liberalnych dla piractwa państw na świecie.

Sharemula.com - dlaczego piraci w Hiszpanii są niemal bezkarni?

We wrześniu 2008 roku Sąd Najwyższy Hiszpanii uznał, że prowadzenie stron z linkami do P2P jest całkowicie legalne. Prawomocne oświadczenie zostało wygłoszone w związku z procesem administratora strony Sharemula.com. Witryna zawierała linki do filmów, muzyki, oprogramowania i gier dla klienta "eDonkey". Nie spodobało się to organizacjom antypirackim oraz właścicielom praw autorskich, w tym firmom takim jak Columbia, Disney Company Iberia, Twentieth Century Fox, Warner, Universal, Paramount, Sony oraz MGM, które złożyły pozew o naruszenie praw autorskich. Wytwórnie przegrały sprawę w sądzie pierwszej instancji i złożyły apelację. Ta jednak została oddalona przez Sąd Najwyższy, który w uzasadnieniu swojej decyzji podkreślił, że Sharemula.com, oferując jedynie indeksowanie linków, nie naruszała praw autorskich.

Grzywna i więzienie za zarabianie na torrentach

Tym razem sąd nie był tak łaskawy. Hiszpańskie Stowarzyszenie Dystrybutorów i Wydawców Oprogramowania Rozrywkowego (Asociación Española de Distribuidores y Editores de Software de Entretenimiento - ADESE) oraz Hiszpańska Unia Wideograficzna UVE (Unión Videográfica Española - UVE) złożyły pozew w sprawie nielegalnego czerpania korzyści majątkowych przez administratora strony infopsp.com. Sprawę wygrały.

Strona infopsp.com nie przechowywała żadnych nielegalnych plików na własnych serwerach, a jedynie oferowała linki do gier komputerowych, filmów, muzyki i innych materiałów umieszczonych oferowanych przez strony trzecie. Taka działalność jest w Hiszpanii legalna. Przestępstwem jest natomiast czerpanie z niej korzyści majątkowych.

Tak było tym razem. Sąd oznajmił, że oskarżony zarabiał sprzedając reklamy poprzez takie usługi jak Impresiones Web, Google Adsense, Canalmail, Correodirect oraz własną Premium SMS.

22-letni administrator został ukarany grzywną 4,900 euro oraz skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu.

Redaktorzy Torrentfreak zauważyli, że wciąż problematyczne może być pojęcie "donacji" dla stron torrentowych. Rozwiązanie to w wielu przypadkach pozwala ominąć przepis zakazujący czerpanie korzyści majątkowych z podobnych witryn.

Zobacz również:

Hiszpania: "piracka" demonstracja na schodach budynku rządowego