Pod znakiem telekomunikacji

Początek sierpnia przyniósł oczekiwane uspokojenie nastrojów na rynku akcji technologicznych po lipcowym trzęsieniu ziemi. W skali ostatniego tygodnia zmiany cen większości akcji nie przekroczyły kilku procent, zaś indeks TechWIG spadł tylko o nieco ponad 1% .

Początek sierpnia przyniósł oczekiwane uspokojenie nastrojów na rynku akcji technologicznych po lipcowym trzęsieniu ziemi. W skali ostatniego tygodnia zmiany cen większości akcji nie przekroczyły kilku procent, zaś indeks TechWIG spadł tylko o nieco ponad 1% .

Od początku tygodnia inwestorzy zadawali sobie pytanie, czy osiągnięty pod koniec lipca dołek notowań jest już "twardym dnem" koniunktury, czy też po przejściowej poprawie nastąpi dalszy zjazd. Po ostatnich kilku sesjach można powiedzieć tylko tyle, że rynek się uspokoił i czeka na nowe impulsy: do wzrostu lub spadku notowań. Od poniedziałku do piątku indeks TechWIG ani razu nie zmienił wartości o więcej niż 2%, co na rozchwianym rynku spółek technologicznych nie zdarzało się w ostatnim czasie często.

Generalnie lepsza dla inwestorów była druga część tygodnia. W poniedziałek i wtorek ceny raczej spadały, do czego walnie przyczyniły się spółki telekomunikacyjne. W środę i czwartek rynek się ożywił, co pozwoliło indeksowi TechWIG wzrosnąć dwa razy z rzędu, ale już w piątek znowu przyszło ochłodzenie. Słowem - rynek podążał według schematu "krok w przód, krok w tył".

Oczywiście nie oznacza to, że na rynku nic się nie działo. Wręcz przeciwnie - inwestorzy byli z dnia na dzień zaskakiwani ważnymi wiadomościami, dotyczącymi właśnie sektora TMT. Sprawcami największego zamieszania okazały się spółki telekomunikacyjne. Z końcem lipca miały bowiem zapaść dwie arcyważne dla rynku decyzje: czy France Telecom kupi od skarbu państwa 10% akcji TP S.A. oraz czy Vivendi porozumie się ostatecznie z Elektrimem w sprawie strategicznego partnerstwa.

Ku zaskoczeniu giełdowych graczy obie sprawy zakończyły się negatywnym wynikiem, choć na osłodę pozostały obietnice, że w przyszłości transakcje zostaną zrealizowane. France Telecom już we wtorek znów siądzie do stołu negocjacyjnego z minister skarbu Aldoną Kamelą-Sowińską, zaś rozmowy na linii Elektrim-Vivendi podobno rozbijają się tylko o szczegóły. Chociaż akurat w te zapewnienia nie można do końca wierzyć, ponieważ w piątek po rynku poszła plotka, że Vivendi zerwało negocjacje. Oficjalne źródła natychmiast zaprzeczyły, ale umowy z jak nie było, tak nie ma.

Z dwójki Elektrim-TP S.A. konsekwencje odwleczenia transakcji odczuła tylko ta druga spółka. W ciągu tygodnia jej kurs spadł prawie o 15%, z czego niemal połowę stracił w piątek. Elektrim jakoś zdołał utrzymać notowania na przyzwoitym poziomie, kończąc tydzień podobną ceną do tej, przy której zaczynał.

Trzecim "telekomunikacyjnym" bohaterem tygodnia okazała się Netia. Przez całą pierwszą połowę tygodnia po rynku krążyły nieoficjalne informacje, że zarząd zadłużonej po uszy spółki przygotowuje wniosek o upadłość. Inwestorzy zareagowali kolejną falą panicznej wyprzedaży akcji Netii, którą tylko częściowo powstrzymało oficjalne dementi prezesa spółki. Netia nie ma dobrej passy - niedawno rating wiarygodności kredytowej zakwestionowało Moody's Investors, a rekomendację sprzedaży wystawił bank inwestycyjny UBS Warburg. Rynek uspokoiło dopiero czwartkowe zapewnienie Telii - szwedzkiego akcjonariusza strategicznego Netii (48% akcji), że rozważa sposoby pomocy zadłużonej spółce. Kurs Netii wystrzelił w górę, ale w tygodniowym rozrachunku nie zdołał odrobić strat i zakończyła tydzień ok. 10% "pod kreską"

Poza telekomunikacyjnym triem z większych spółek TMT wyróżnił się tylko Optimus, który po dobrych wynikach za drugi kwartał zyskał od poniedziałku do piątku prawie 10%. Z mniejszych zaś dobrze spisał się lokalny operator telekomunikacyjny Szeptel, który kilkanaście dni temu zdołał wreszcie uplasować na rynku emisję akcji - jego walory w związku z tym poszybowały w górę prawie o 12%. Na przeciwnym biegunie znalazł się wciąż przeżywający kłopoty finansowe Apexim. Jego akcje zostały przecenione bodaj najbardziej ze wszystkich spółek TMT - aż o 15%.

Co można powiedzieć o perspektywach rynku w najbliższej przyszłości? Tylko tyle, że są niepewne. Informacje z makroekonomii wciąż nie napawają optymizmem, a bez tego trudno liczyć na trwałą poprawę koniunktury na parkiecie. Tymczasem w minionym tygodniu znów podano niepokojące dane na temat deficytu handlowego i płatniczego. Wciąż nie można zatem z całą pewnością wykluczyć czarnego scenariusza, zakładającego pogłębienie lipcowego dołka przez główne indeksy warszawskiej giełdy.