Początek agonii prasy

... czyli ciąg dalszy naszych cyklicznych doniesień o rosnącej roli internetu i malejącym znaczeniu tradycyjnej prasy. Time ma zamiar zwolnić kolejną setkę pracowników i to mimo, iż sytuacja tytułu wydaje się całkiem dobra. Dave Barry - amerykański gwiazdor tytułu Miami Herald, zdobywca Pulitzera w 1988 roku obwieścił: "Gazety są martwe!".

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia wydawca Time zdecydował się zwolnić 105 pracowników na kierowniczych stanowiskach. Obecnie przymierza się do zwolnienia kolejnej setki. W wypowiedzi dla New York Times, rzecznik firmy określił stan przedsiębiorstwa jako całkiem dobry, jednak zmiany są jego zdaniem konieczne, ze względu na długofalową strategię.

Time chce ostatnio więcej inwestować w internet. Jako dostawca treści jest też zainteresowany umowami z operatorami komórkowymi.

Dave Barry, prowadzący od 20 lat kolumnę w Miami Herald, gospodarz telewizyjnego sit-comu Dave's World, autor 25 poczytnych książek, zdobywca nagrody Pulitzera za komentarze w 1988 roku, powiedział reporterowi San Francisco Chronicie (cytujemy za MarketingVOX) - Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte to był dobry czas dla autorów piszących do dzienników. Jego zdaniem nastał czas cyfrowych mediów. Barry zdecydował się zakończyć współpracę z Miami Herald. - Mam poważne wątpliwości co do przyszłości dzienników - dodał.

Jego rozmówca uzupełnił: nastał czas na blogi i podcasty.

Tymaczasem Światowe Stowarzyszenie Wydawców Gazet chowa głowę w piasek. Rozpoczęło kampanię przeciwko działaniu agregatorów informacji, takich jak Google News, które automatycznie pobierają tytuły, zdjęcia i fragmenty artykułów i budują z nich autonomiczny serwis informacyjny.

Więcej:

"Papierowi wydawcy tracą grunt pod nogami"

"Kto ma problem z internetem?"