Po co komu Wi-Fi?

Ciągłe doniesienia o rozwoju nowych technologii sieci bezprzewodowych i coraz szerszej ich dostępności nie robią wrażenia na będących w nieustannym ruchu biznesmenach. Okazuje się, że tylko znikomy procent z nich korzysta z takiej łączności.

Analitycy Gartnera przepytali grupę 2 tys. biznesmenów z USA i Wielkiej Brytanii, których charakter pracy zmusza do odbywania częstych podróży służbowych. Wyniki badań pokazały, że z ogólnodostępnych hot-spotów korzysta jedynie co czwarty podróżujący Amerykanin. W Wielkiej Brytanii sytuacja wygląda jeszcze gorzej - tylko 17 proc. biznesmenów, biorących udział w ankiecie potwierdziło, że używają oni sieci Wi-Fi w trakcie wyjazdów.

Respondenci odnieśli się także do promowanej ostatnio idei instalowania sieci bezprzewodowych w samolotach ("Wi-Fi in the Sky"). Gremialnie stwierdzili, że dla nich większym udogodnieniem byłoby np. zwiększenie komfortu podróżowania, możliwość przewożenia bagażu podręcznego o większych gabarytach czy też zapewnienie przez załogę samolotu urozmaiconej rozrywki dla pasażerów, niż możliwość korzystania z połączeń bezprzewodowych. Ponad 75 proc. badanych stwierdziło, że ewentualne "podniebne" hot-spoty byłyby przez nich używane w sposób marginalny.

Przyczyn małego zainteresowania sieciami Wi-Fi wśród klientów korporacyjnych można szukać w polityce informacyjnej firm oferujących takie rozwiązania. Pracownicy Gartnera podkreślają, że dostawcy usług bezprzewodowych powinni jasno określić zasady korzystania z punktów dostępowych oraz naliczania opłat za przesyłanie danych (kwestia rozliczeń pracowników). Potrzebne jest także klarowne ukazanie zalet Wi-Fi w stosunku do telefonii komórkowej 3G, która nie dość, że może być niedostępna w wielu miejscach, to jeszcze wiąże firmy umowami abonenckimi na długie lata.