Pieniądze to nie wszystko

Dekoniunktura giełdowa nie powstrzyma Getin Service Provider przed publiczną emisją akcji. Do takiej decyzji skłoniły spółkę potrzeby inwestycyjne. Właściciel wrocławskiej firmy - EFL, poszukując inwestora, musi też dokonać rynkowej wyceny swych aktywów.

W piątek KPWiG dopuściła do obrotu giełdowego 16 mln akcji Getin, z których 5,3 mln akcji serii E zostanie zaoferowane w publicznej subskrypcji inwestorom giełdowym. Przeprowadzenie emisji planowano pierwotnie na początku marca 2001 r., jednak zarząd spółki postanowił przesunąć ją na późniejszy termin w obawie przed skutkami giełdowej bessy. Prezes Piotr Czarnecki uspokaja, że emisja zostanie przeprowadzona zgodnie z zapowiedziami na przełomie I i II kw br., czyli nie później niż w ciągu 1-1,5 miesiąca. Trudno jednak spodziewać się w tym czasie trwałego odwrócenia giełdowego trendu.

„Liczymy się z możliwością uzyskania z giełdy mniejszej kwoty, niż pierwotnie zakładaliśmy. Po raz kolejny jednak powtarzam, że nie idziemy na giełdę przede wszystkim po to, aby dobrze się sprzedać” - wyjaśnia Piotr Czarnecki. Celem spółki jest wypełnienie pewnych standardów obowiązujących w grupie EFL (88-proc. właścicielu Getina), które zakładają upublicznienie spółek-córek.

Trudno dociec skąd Getin zdobędzie blisko 36 mln zł, potrzebnych mu na inwestycje w ciągu najbliższych dwóch lat (22,5 mln chce zainwestować jeszcze w tym roku), jeżeli nie z giełdy. Spółka nie zamierza bowiem finansować tych inwestycji kredytami, a jej kapitał własny wynosi tylko ok. 10 mln zł (planowane jest jego podniesienie). Warunkiem zabezpieczenia przez Getin środków inwestycyjnych na najbliższe 2 lata jest uzyskanie w emisji pierwotnej ceny wynoszącej co najmniej 7 zł za akcję. Wpływy z emisji publicznej mają być w pierwszym rzędzie przeznaczone za rozbudowę zaplecza technicznego firmy. Posłużą też do sfinansowania wdrożenia usług ASP i systemów bezpieczeństwa dla transakcji internetowych. W przypadku niepowodzenia emisji bądź uzyskania z niej kwoty niższej od zakładanej kolejne projekty zostaną przesunięte na dalsze lata.

„Giełdowy debiut daje korzyść, jaką powinny cenić poważne firmy i poważni inwestorzy - realną wycenę” - przekonuje Piotr Czarnecki. Ten argument nie jest tylko czczą retoryką; właściciel Getina - fundusz leasingowy EFL - poszukuje inwestora. W tej sytuacji musi dokonać wyceny swych aktywów. Być może takie jest życzenie potencjalnych kontrahentów.

Pytany jaką kwotę spodziewa się uzyskać Getin z publicznej emisji akcji Piotr Czarnecki odpowiada: „A na jakim poziomie będzie WIG za dwa tygodnie? Nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie. Wszystko zależy od warunków na rynku.”

Getin, chociaż się od tego odżegnuje, nie uniknie porównań z Interią. Chociażby dlatego, że na giełdzie brakuje podobnych do niego spółek. Zresztą internetowa dekoniunktura, która spodowało gwałtowną przecenę walorów Interii, nie może być obojętna dla powodzenia emisji publicznej akcji Getina.. Fatalne notowania akcji Interii na pewno wpłynęły na pierwszą decyzję o przesunięciu emisji wrocławskiej spółki.. Getin skieruje większą część swej oferty do inwestorów instytucjonalnych. Przeznaczono dla nich 4,1 mln akcji, podczas gdy dla inwestorów indywidualnych - tylko 1,2 mln akcji. Właściciele Getina liczą zapewne, że analitycy banków i funduszy inwestycyjnych staranniej czytają prospekty emisyjne i nie przestraszą się słowa „Internet”.