Piękni trzydziestoletni

Jego nazwisko stało się głośne, gdy na początku 2000 r. odszedł z ComArchu, sprzedał część posiadanych walorów firmy, już wówczas wartych kilka milionów dolarów, i założył Internet Investment Fund. Odszedł, gdyż bardziej interesował się działalnością w Internecie, podczas gdy krakowski integrator skupiał się na bieżącej realizacji kontraktów informatycznych i pozyskiwaniu nowych klientów.

Nie ukrywa też, że poróżnił się z Januszem Filipiakiem, prezesem zarządu i głównym udziałowcem ComArchu. "Każdy młody biznes rozwija się szybko i gwałtownie przez ok. 7 lat. Później następuje moment wyhamowania, bieżącej pracy, pewnego rodzaju stagnacji.

Wtedy nadchodzi czas, by pomyśleć o nowej działalności" - twierdzi Rafał Styczeń. Ale na pewno nie zamierza w najbliższym czasie opuścić IIF. "IIF to młoda firma, dopiero zaczyna się rozwijać. Trafiła tu grupa zaufanych mi ludzi. Nie mogę ich zawieść. Poza tym z zasady staram się odchodzić z firmy w momencie, w którym już stoi ona na nogach" - mówi Rafał Styczeń.

Arkadiusz Kuich, współzałożyciel i do niedawna prezes zarządu Internet Idea. 1 stycznia 2000 r. spółka uruchomiła portal YoYo.pl. Obecnie zasiada on w radzie nadzorczej II kontrolując 10% pakiet akcji firmy, ale jego głowę zajmuje już inny pomysł. "Planujemy stworzyć inkubator, który będzie służył pomocą ludziom, którzy tak jak ja z kolegą zaczynali w opuszczonej pralni w piwnicy i nie mają doświadczenia lub środków na rozruch" - mówi Arkadiusz Kuich. W nowej spółce pod nazwą Net Investment będzie prezesem zarządu. Założył ją wspólnie z osobami fizycznymi - łącznie na jej uruchomienie wydadzą oni 3-5 mln USD. Część będzie pochodzić ze środków własnych, choć były szef Internet Idei liczy na pozyskanie partnera finansowego, który wesprze inwestycję. W najbliższym czasie zamierza skupić się na tym projekcie.

"Jaka jest gwarancja, że któregoś dnia panowie nie sprzedadzą udziałów w swoich nowych firmach i nie odejdą?""Jeśli za 7 lat praca w IIF mnie znudzi, a trafi się nowa ciekawa perspektywa, zrobię to"- dodaje Rafał Styczeń. Arkadiusz Śnieżko też odkrył karty, choć o swoich planach wyraża się ostrożniej. "Jesteśmy pokoleniem, które nie wytrzyma dłużej na urlopie niż 3 tygodnie. Później zaczniemy się nudzić.

Podobnie byłoby, gdybyśmy sprzedali posiadane udziały i czytali książki. Mamy wystarczająco dużo pieniędzy, aby spędzić resztę życia na wyspach Bahama. Ale jestem przekonany, że każdy z nas po pewnym czasie zacząłby rozkręcać kolejny interes, bez względu na miejsce, w którym akurat by przebywał" - mówi Rafał Styczeń.

"Dla nas pracą jest tworzenie ciągle nowych projektów. Po miesiącu czy dwóch miesiącach emerytury zaczęlibyśmy chodzić po ścianach z braku zajęcia" - zgadza się z nim Arkadiusz Kuich. "Nie jestem pracoholikiem, który mieszka w biurze. Mam czas na rodzinę, znajomych. Ale życie emeryta kompletnie mi nie odpowiada" - stwierdza Rafał Plutecki. "My po prostu lubimy coś tworzyć. Emerytura nie jest dla nas, bez względu na wiek, w jakim jesteśmy" - zakończył Arkadiusz Śnieżko.