Państwo nie zamierza zrezygnować z wprowadzania ograniczeń w Internecie
-
- 04.04.2011, godz. 11:11
Rządy wielu państw szukają metod zapanowania nad Internetem. Często zabierają się za to niezręcznie, jak w Polsce, kiedy rządowe produkty legislacyjne nie wytrzymują konfrontacji, ze spontaniczną samoorganizacją użytkowników Internetu.
Rządy Egiptu i Zjednoczonych Emiratow Arabskich atakowały trojanami obywateli
Facebook i Twitter na barykadach krajów arabskich
OECD: Na blokowaniu Internetu Egipt stracił co najmniej 90 mln USD
Egipt odcięty od świata: zablokowano dostęp do Sieci
Ostatnio ożywiły się dyskusje o blokowaniu dostępu do Internetu lub wybranych treści w imię różnie pojmowanego interesu publicznego. Nie doprowadzą one do jednoznacznego rozstrzygnięcia, czy dalszą historię świata podyktują lewicujący zwolennicy całkowitej swobody Internetu, w tym orędownicy pozbawionej udziału państwa samoregulacji, czy demokratyczni konserwatyści dążący do rozstrzygnięcia kłopotliwych zjawisk w usieciowionym społeczeństwie za pomocą norm powszechnie obowiązującego prawa.
Tłumienie Internetu
Ostatnie miesiące obfitują w ważne wydarzenia, w których istotną rolę odgrywa Internet, serwisy społecznościowe, blogerzy, media społecznościowe, SMSy, zdjęcia i filmy w telefonach komórkowych. Szybkość komunikacji oraz łatwy dostęp do informacji zmieniają państwa, sprzyjają obudzeniu nastrojów rewolucyjnych w krajach arabskich, ujawnianiu korupcji władzy w Rosji, erozji dogmatu o nieomylności rządzących w Chinach, na Kubie, Birmie, Sudanie. Rządy bronią się na wszelkie sposoby przed nieocenzurowaną dyfuzją nastrojów demokratycznych.
W Egipcie zanim doszło do dymisji Hosni Mubaraka, całkowicie zablokowano dostępu do Internetu. . Irańskie służby usiłują dezinformować organizujących demonstracje. Chiny filtrują ruch w Internecie i stosują tzw. inżynierię informacyjną, manipulując wynikami wyszukiwania. Kuba określiła dostęp do Internetu fundamentalnym prawem każdego obywatela, ale cały ruch kieruje przez wąskie łącza państwowych dostawców, a działanie pod zmienionym nazwiskiem lub instalacja łącza satelitarnego jest przestępstwem kryminalnym.
Szybkość komunikacji oraz łatwy dostęp do informacji zmieniają państwa, sprzyjają obudzeniu nastrojów rewolucyjnych w krajach arabskich, ujawnianiu korupcji władzy w Rosji, erozji dogmatu o nieomylności rządzących w Chinach, na Kubie, Birmie, Sudanie.
Wyższe racje rządzących
Rządy nawet najbardziej demokratycznych państw nie rezygnują z zapewnienia na własny użytek narzędzi prawnych i technicznych, które pozwalają w pewnych sytuacjach blokować możliwość komunikowania się za pomocą Internetu lub sieci komórkowych. Również w polskim Prawie telekomunikacyjnym jest przepis, dający Prezesowi UKE - w sytuacji szczególnego zagrożenia - uprawnienie do wprowadzenia ograniczeń w świadczeniu usług oraz działaniu sieci telekomunikacyjnych.
w polskim Prawie telekomunikacyjnym jest przepis, dający Prezesowi UKE - w sytuacji szczególnego zagrożenia - uprawnienie do wprowadzenia ograniczeń w świadczeniu usług oraz działaniu sieci telekomunikacyjnych.
Służby odpowiedzialne za obronność i bezpieczeństwo państwa w żadnym państwie nie przywykły do poszukiwania kompromisów z użytkownikami Internetu. Projekt nowej amerykańskiej ustawy o bezpieczeństwie w cyberprzestrzeni, która trafiła właśnie do Senatu przewiduje m.in. rozwiązanie pozwalające blokować ruch w Internecie lub wyłączyć sieć w obliczu istotnych zagrożeń. Uznano, że nie wystarczają do tego dotychczasowe rozwiązania prawne. Można sobie wyobrazić, że zagrożenia uzasadniające tego rodzaju radykalne decyzje nie są przecież nieprawdopodobne. Pomijając dywagacje inżynierskie, jak takiej blokady na większą skalę skutecznie dokonać, ilustruje to czym dla państwa może być wolność komunikowania się wobec innych strategicznych priorytetów.
Konfrontacja swobód obywatelskich z działaniem instytucji państwowych dotyczy różnych dziedzin. Ewidentne naruszenie prawa, kradzież wrażliwych dokumentów i umieszczenie ich na Wikileaks jest komentowane niejednoznacznie, kiedy dotyczy granic sfery informacji uznanych przez funkcjonariuszy rządowych za poufne. Rządy negocjują postanowienia umowy ACTA w tajemnicy pomimo, że międzynarodowy obrót prawami autorskimi dotyczy wszystkich. Rozwiązania prawne wprowadzane przeciwko stronom pirackim uznajemy za kontrowersyjne, bo przyczyniają się pośrednio do hamowania kreatywności i rozwoju. To jasne, że instytucje państwa muszą dostosować skostniałe procedury i zwyczaje w sprawach posiadania i przetwarzania informacji, ale nie ma też co liczyć, że rządy zostawią przestrzeń publiczną Internetu do rządzenia wyłącznie internautom.