PBI: koniec standardu badań internetu w Polsce?
-
- Anna Meller,
- 21.12.2004, godz. 00:01
Polskie Badanie Internetu po raz kolejny nie ujrzało światła dziennego pomimo tego, że od podpisania finalnej umowy minęły już prawie dwa miesiące i co najmniej dwa terminy oficjalnej publikacji. Gemius zaznacza, że nie ma wewnętrznej zgody wśród portali na odtajnienie wyników - zatem już nie metodologia, nie kwestie finansowe, ale osobiste animozje między członkami PBI opóźniają publikację największego e-panelu badawczego w Polsce. Rynek internetowy pozostał bez tzw. "twardych" danych, bo uznane za standard badanie gemiusAudience stało się częścią enigmatycznego PBI. Postawione w takiej sytuacji internetowe spółki myślą o znalezieniu alternatywnego wykonawcy badań.

Powód? Po raz kolejny enigmatyczny. "Niektóre podmioty chcą, aby przed oficjalną konferencją prasową planowaną obecnie na 11 stycznia nie 'osłabiać PR-u', tzn. nie umniejszać siły przekazu o pierwszych wynikach badania kilka tygodni przed konferencją, zwłaszcza, że wypadają w tym okresie Święta i Sylwester" - powiedział dla Internet Standard Marcin Pery, wiceprezes Gemius S.A.
Niekończące się oczekiwanie
Jak dowiedział się Internet Standard, kolejne przesunięcie daty publikacji PBI to pomysł trzech podmiotów: Onetu, Gazety i Rzeczpospolitej. "Badania nie zostały opublikowane głównie ze względów logistycznych" - zaznaczyła Benita Jakubowska, szef sprzedaży Gazeta.pl - "Zależy nam bardzo na tym, by na prezentacji danych pojawiła się jak największa liczba osób. Po rozmowach z klientami uznaliśmy, że okres przedświąteczny nie jest dobrym momentem na oficjalną premierę tych danych."
"Propozycja opublikowania wyników przed konferencją prasową przesunięta na styczeń wyszła ze strony Onetu" - dodaje Radek Kucko, szef badań Onet.pl - "Był to kompromis pomiędzy niefortunnym terminem konferencji proponowanym przed samymi Świętami, która zgodnie z większością głosów, w tym agencji, została przesunięta z tego powodu na dzień 11 stycznia. Ten zaproponowany przez nas kompromis został przez zdecydowaną większość głosów zaakceptowany."
Okazuje się, że kompromis nie podobał się ani Interii ani Wirtualnej Polsce. "Interia.pl jest za jak najszybszą publikacją wyników badania - niech to się stanie jutro, dzisiaj... nawet wczoraj!" - komentuje Mariusz Kuziak, szef marketingu Ineria.pl i członek Rady Badania Megapanel PBI / Gemius - "Te badania należą się branży internetowej - nie za miesiąc, nie za tydzień, tylko już teraz - za długo na nie czekaliśmy. Nie może w nieskończoność trwać stan pochylania się nad metodologią pomiaru, sprawdzania poprawności wyników badania, rozstrzygania kolejnych wątpliwości kwestii, itp. Prace nad rozwojem badania powinny trwać równolegle z istnieniem badania na rynku."

Adam Dyba
Krok w przód, dwa kroki w tył
Trudno nie przyznać racji takim argumentom. Nad logiką górują jednak emocje, a wewnętrzne animozje między członkami PBI odbijają się na czasie publikacji badania. "Z badań wynika, że WP.pl jest z każdym miesiącem coraz bliżej Onetu pod względem zasięgu. Różnica wynosiła 12% wiosną, a w październiku już tylko 6%" - zaznaczył anonimowo jeden z przedstawicieli WP.pl, sugerując jeden z powodów opóźnienia publikacji PBI - "Onet negocjuje budżety na 2005 rok z domami mediowymi i mówi, że jest o lata świetlne przed WP, a to w świetle badań jest nieprawdą."
Niemałe emocje wzbudziła też prezentacja PBI zorganizowana przez Interię dla domów mediowych, a uznana przez konkurentów za "nielegalną". Podczas warsztatów pokazano miesięczne zasięgi portali i oglądalność poszczególnych serwisów. Jak dowiedział się Internet Standard, spółka pokazała prezentację serwisów motoryzacyjnych, z której wynikało, że ten dział w Interii jest większy niż Onetu. "Fakt wykorzystania do tworzenia mediaplanów podczas warsztatów wyników serwisów motoryzacyjnych był ze strony Interii działaniem nieetycznym" - skomentował Radek Kucko, szef badań portalu - "Onet.pl wcześniej poinformował pozostałych wspólników PBI, że w miesiącu, którego dotyczyły pierwsze wyniki, mieliśmy problemy ze skryptami pomiarowymi w serwisie Moto. Potwierdził to Gemius." Interia odmówiła komentarza w tej sprawie.
Zamiast opublikowania badań i pokazania rynkowi, kto rzeczywiście jest liderem, wciąż mamy wielką niewiadomą.
Francuska komedia pomyłek
Sytuację pogarsza fakt, że z rynku zniknęło badanie gemiusAudience, które po podpisaniu finalnej umowy między PBI a Gemiusem stało się częścią Megapanelu. Tym samym żaden z podmiotów nie ma tzw. "twardych danych", co budzi niemałą irytację na rynku. "Cała ta sytuacja przypomina mi nieco francuską komedię pomyłek, gdzie, kiedy widzom wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, nagle bohaterowi coś się przytrafia, co znacznie oddala perspektywę szczęśliwego zakończenia" - ocenia sytuację Krzysztof Łada, dyrektor zarządzający AdClick - "Seans z PBI trwa już ponad dwa lata i jak widać nasz bohater ma ciągle pod górkę. Sytuacja sieci jest znacznie gorsza, ponieważ zestaw wartościowych informacji o użytkownikach z badania gemiusAudience został zamieniony na brak informacji i wirtualną perspektywę zestawu informacji okrojonych w ten sposób, aby przypadkiem fundatorzy badania nie wypadli gorzej od pozostałych. W tej sytuacji, współpraca z reklamodawcami jest o tyle utrudniona, że musimy się opierać o stare dane z gemiusAudience lub w przypadku nowych witryn, korzystać ze źródeł alternatywnych. Sytuacja ta irytuje zarówno nas jak i naszych klientów."
Coś zamiast PBI
Irytacja zmienia się jednak w poszukiwanie alternatywnych rozwiązań patowej sytuacji. Jak zaznaczyło kilka internetowych podmiotów, są już zaawansowane

Krzysztof Łada
Brak badań uderza we właścicieli internetowych przedsięwzięć. "Ta sytuacja nie tylko utrudnia sprzedaż reklam, ale też nasz rozwój" - zaznacza Gerard Grech, szef Gery.pl -"Badania stały się ważną częścią internetu i nawet podczas rozmów o współpracy często posługujemy się nimi. Gery.pl w chwili obecnej rozwija się bardzo dynamicznie i chcielibyśmy chwalić się tym na zewnątrz, pokazując co miesiąc nowe wyniki GemiusAudience."
W tej chwili "najnowsze" wyniki gemiusAudience to dane za sierpień br.
Co dalej?
Kolejny termin publikacji badań to połowa stycznia - poprzednie falstarty każą jednak zachować dystans do tej daty. Marcin Pery, wieceprezes Gemius S.A., zaznacza, że Gemius na pewno nie zdecyduje się na wcześniejszą publikację bez porozumienia z PBI. Ten rok podobnie jak poprzedni zakończy się brakiem wyników Megapanelu - kolejną kompromitacją PBI. Pomimo tego, że Radek Kucko z Onetu zapewnia, że "po raz pierwszy może stwierdzić - kończymy prace", nie sposób zastanawiać się, czy przeciągające się oczekiwanie nie oznacza przypadkiem końca standardu badań internetu w Polsce. Bo jeżeli PBI nie ujrzy światła dziennego wkrótce, to podmioty na rynku z pewnością postarają się o alternatywne rozwiązanie u konkurencyjnej firmy.
Wywiad z Marcinem Perym o szczegółach badania PBI

Adam Kwaśniewski
poczekać. Nie da się ukryć, że przedłużające się oczekiwanie może budzić zniecierpliwienie. Mam nadzieję, że w styczniu odbędzie się wreszcie oficjalna premiera. Branża internetowa nie może sobie pozwolić na stanie zbyt długo w miejscu. Już niedługo przekonamy się, czy Megapanel to krok w przód. O pozycję witryn-partnerów naszej sieci w nowym badaniu jesteśmy spokojni - współpracujemy z najlepszymi markami polskiego internetu, znanymi i odwiedzanymi przez polskich internautów. Ten sam zaś wykonawca badania - firma Gemius - jest gwarantem pewnej ciągłości, rzetelności badawczej. W okresie przejściowym korzystamy z innych danych dotyczących odwiedzalności serwisów - statystyk Gemius Traffic. Natomiast profile demograficzne serwisów nie zmieniają się znacząco w krótkim okresie czasu, przy analizie dopasowania korzystamy nadal z fal badania Gemius Audience. Jednocześnie rozpoczęliśmy testowanie uzupełniających narzędzi badawczych.

Gerard Grech

Piotr Krawiec
Wojciech Guzik, prezes zarządu PBI Sp. z o.o.
