P2P niewinne

Analitycy Forrester Research twierdzą, że upowszechnienie systemów wymiany plików w Internecie nie ma związku ze spadkiem sprzedaży płyt, co usilnie starają się wykazać wielkie wytwórnie muzyczne. Firma badawcza przewiduje powstanie do 2007 roku nowego modelu internetowej dystrybucji muzyki.

Forrester Research przeprowadził ankietę wśród tysiąca e-klientów. Według Forrester Research, 15-proc. spadek przychodów wytwórni muzycznych w ciągu ostatnich dwóch lat nie wynika z pojawienie się serwisów typu Napster czy KaZaA lecz z ogólnej sytuacji w gospodarce, a także konkurencji ze strony takich mediów, jak gry video czy DVD. Forrester przewiduje, że do końca 2007 roku przychody z muzyki rozpowszechnianej w postaci cyfrowej wyniosą w USA 2 mld USD. W ub. roku przychody te wyniosły 3 mln USD.

Największe wytwórnie, tzw. wielka piątka, stale usiłują zniszczyć niezależną konkurencję serwisów p2p, tworząc w tym czasie własne, płatne serwisy muzyczne, jak Pressplay, MusicNet, FullAudio and Rhapsody. Według Forrester Research, minie jeszcze kilka lat, zanim korporacyjne serwisy zaczną masowo odbierać użytkowników sieciom p2p. Do 2005 roku powinny jednak nauczyć się konkurencji w Sieci i zacząć stopniowo wypierać serwisy p2p – przewidują analitycy.

Raport prognozuje następującą ewolucję rynku dystrybucji muzyki online: klienci będą domagali się od serwisów internetowych wytwórni możliwości znalezienia utworów artystów wszystkich wytwórni w jednym miejscu. Będą także chcieli bez ograniczeń kopiować te utwory na własne płyty lub na odtwarzacze MP3. Następnie zażądają płatności za utwór lub za album – a nie w obecnie stosowanym przez serwisy wytwórni modelu subskrypcyjnym – przewiduje Forrester Research. Dopiero po wprowadzenie tych ułatwień, kiedy wytwórnie udostępnią content na równych prawach niezależnym dystrybutorom internetowym, dystrybucja muzyki w Internecie przynieść ma, według FR w 2007 roku 2,1 mld USD, czyli 17% wartości całego muzycznego biznesu. Artyści będą podpisywali prawo do elektronicznej dystrybucji – albo nakłady ich płyt będą nadal spadać.