P2P - koniec strachu?

Po raz pierwszy od ponad pół roku, w USA zaczęła rosnąć liczba użytkowników sieci bezpośredniej wymiany plików - wynika z raportu opublikowanego przez firmę NPD. W październiku ich liczba zwiększyła się o 6%, zaś w listopadzie - o kolejne 7%.

Główną przyczyną gwałtownego spadku popularności sieci P2P była w USA przeprowadzona przez stowarzyszenie RIAA akcja, polegająca na identyfikowaniu i pozywaniu użytkowników programów do bezpośredniej wymiany plików.

Z czasem okazało się jednak, że działania RIAA nie są zbyt skuteczne. Jak do tej pory organizacja pozwała zaledwie kilkuset internautów - i to nie zawsze tych, których powinna (podczas wysyłania pozwów RIAA zaliczyła kilka kompromitujących "wpadek"). Dodatkowo, na jaw wyszło, że metoda, stosowana przez RIAA do "namierzania" internautów łamie prawa patentowe firmy Altnet (ściśle współpracującej z Sharman Networks, operatorem sieci KaZaA), zaś ostatnio amerykański sąd zakwestionował fakt, iż RIAA domaga się od operatorów internetowych szczegółowych informacji o ich klientach jeszcze przed oficjalnym pozwaniem tych osób. Wszystkie te wydarzenia dość skutecznie zahamowały antypirackie działania RIAA - prawdopodobnie ośmieliło to internautów, którzy, po kilkumiesięcznej przerwie, znów zaczęli korzystać z programów P2P.

Z danych opublikowanych przez NPD wynika, że w październiku z sieci bezpośredniej wymiany plików korzystało w USA ok. 11 mln gospodarstw domowych (czyli o 1 milion więcej niż np. we wrześniu, aczkolwiek aż o 9 mln mniej niż w szczytowym okresie - wiosną roku 2003). Wśród przyczyn takiego wzrostu, obok fiaska operacji RIAA, analitycy wymieniają m.in. fakt, iż w okresie przedświątecznym (czyli wtedy, kiedy nastąpił wzrost) zwykle na rynek trafia wiele nowych albumów muzycznych.