Onet.pl: Nie obawiamy się Google

I ile procent rynku chciałby mieć w tym roku?

ŁW: Zumi miał rewelacyjny start. Wyniki, które osiągnął przekroczyły nasze najbardziej optymistyczne estymacje. W związku z tym, przyspieszyliśmy uruchomienie sprzedaży, którą planowaliśmy na wrzesień 2007. W tej chwili mamy kilkunastoosobowy zespół przedstawicieli handlowych dedykowanych tylko do projektu Zumi, a do końca roku ta liczba zwiększy się do kilkudziesięciu. Jeżeli nasz lokalizator nadal będzie miał tak dużą oglądalność, to i nasz udział w tym rynku będzie naprawdę bardzo duży. To, że internauci chętnie odwiedzają Zumi, determinuje fakt, że reklamodawcy też tam chcą być. A to powoduje, że model biznesowy działa.

Mówiliśmy, że Onet jest multimedium, z drugiej strony mamy Zumi.pl - zupełnie oddzielny produkt.

ŁW: Zumi.pl to inny obszar biznesowy. Onet jest portalem horyzontalnym, gdzie w kluczowych kategoriach - jak wiadomości, sport czy społeczności - mamy bardzo silną pozycję. Portal to nasz "core-business". Jednak świat zmienia się bardzo szybko i chcemy konkurować także w innych obszarach. Przykładem może być Sympatia.pl, którą właściwie traktujemy jako oddzielną firmę.

W ogóle rola portali się zmieniła.

ŁW: Zgadza się. Można mówić, że Onet jest portalem, ale w coraz częściej można odnieść wrażenie, że składa się z wortali.

Piotr Welc

Piotr Welc - dyrektor działu komunikacji marketingowej portalu Onet.pl. Od wielu lat związany z mediami elektronicznymi. W latach dziewięćdziesiątych był szefem muzycznym w Radiu Eska Wrocław, następnie zastępcą dyrektora muzycznego Radia Zet, a do 2004 pełnił obowiązki dyrektora anteny i szefa internetu RMF FM. Jego drugą pasją obok muzyki jest fotografia.

PW: Ze względu na rodzaj kontentu i technologię, to Onet bardziej przypomina platformę. I tak chcielibyśmy być postrzegani - jako platforma multimedialna. Miejsce, gdzie udaje nam się łączyć elementy właściwie dla internetu - takie jak interaktywność z multimediami dostępnymi w ramach naszej grupy - dodając do tego usługi, o których 3-4 lata temu nikomu się jeszcze nie śniło.

ŁW: Wracając do lokalności: różne są technologie, różne są trendy i moda na ich wykorzystanie. Na przykład kontent generowany przez użytkowników jest zdecydowanie słabszy jakościowo i zaczyna się w pewnym momencie internautom nudzić. Zapytam retorycznie - ile razy można oglądać spadającego z dachu kota? Oferta serwisu YouTube jest najlepszym tego przykładem. Dodatkowo, większość zamieszczonych w nim materiałów narusza prawa autorskie.

Serwis wideo już w 2004 roku

To też się w YouTube zmienia, coraz więcej rzeczy jest legalnych. Ale mówiąc o lokalności i Onecie - dlaczego miałbym się zdecydować na oglądanie Onet.TV?

PW: Serwisów w konwencji Web 2.0 jest mnóstwo. Nie będziemy się z nimi ścigać w liczbie klipów, stawiamy na jakość. Wystarczy zobaczyć, co znalazło się w kanałach Onet.tv i jakiej jakości są to materiały. Dopiero tutaj możemy mówić o parametrze kwalifikacji tego kontentu. Drugi parametr jest taki, że za platformą Onet.tv stoi marka Onet.pl. Już w momencie startu, tym projektem było zainteresowanych siedmiu dużych klientów. Nie jest przecież tajemnicą, że nie działamy jedynie ku chwale internetu, ale po to, aby zdobyć kolejne źródło przychodów. To pokazuje, że jeżeli Onet bierze się za ten kontent multimedialny, to robi to po to, aby wdrażać skuteczne modele biznesowe.

ŁW: Już w 2004 roku mieliśmy serwis wideo, ale nigdy nie został wdrożony. To było jeszcze przed startem YouTube'a. Planowaliśmy zrobić taki wideo portal z różnymi kategoriami tematycznymi: filmy, muzyka itp. [Łukasz Wejchert pokazał nam projekt tego serwisu, który odnalazł w archiwum na swoim komputerze - przyp. red.]