Nowe prawa wirtualnego konsumenta

Ponadto najpóźniej w chwili złożenia propozycji zawarcia umowy przedsiębiorca musi dostarczyć konsumentowi bardzo dokładnie wyliczone w ustawie informacje, obejmujące między innymi: dane przedsiębiorcy, istotne właściwości świadczenia i jego przedmiotu, dokładną cenę wraz ze wszystkimi jej składnikami, wliczając w to cła i podatki, zasady zapłaty czy koszty i termin dostawy. Wszystkie te informacje również powinny być jednoznacznie sformułowane, zrozumiałe i łatwe do odczytania. Chodzi o uniknięcie nieporozumień interpretacyjnych czy nadużywania przez przedsiębiorcę swej pozycji przez zamieszczanie rozmaitych kruczków prawnych. Wszystkie te informacje powinny być potwierdzone na piśmie najpóźniej w momencie rozpoczęcia spełniania świadczenia.

W przypadku niedopełnienia obowiązków informacyjnych konsumentowi przysługuje prawo odstąpienia od umowy w terminie 3 miesięcy od daty wydania rzeczy, jeżeli umowa dotyczy towaru, lub zawarcia umowy, jeżeli dotyczy usługi. Umowa zawarta na odległość powinna być wykonana najpóźniej w ciągu 30 dni od daty złożenia przez konsumenta oświadczenia woli o jej zawarciu, chyba że z jej treści wynika co innego.

Obok wymogu zrozumiałego i jednoznacznego sformułowania umowy ustawa zawiera również obszerną nowelizację kodeksu cywilnego, w której wyraźnie wyliczono niedozwolone klauzule umowne oraz znacznie rozszerzono regulację posługiwania się wzorcami umownymi.

W przypadku umów zawieranych na odległość konsument nie ma możliwości zapoznać się z towarem bezpośrednio, nie może go obejrzeć, dotknąć – jego wiedza ogranicza się jedynie do informacji, których dostarczył mu przedsiębiorca. Dlatego ustawa przyznaje konsumentowi bezwzględne prawo odstąpienia od umowy zawartej na odległość w ciągu 10 dni bez podania przyczyny. Ponieważ jednak w pewnych wypadkach przyznanie prawa odstąpienia od umowy byłoby dla przedsiębiorcy zbyt uciążliwe, ustawa przewiduje wiele sytuacji, w których konsument nie może odstąpić od umowy. Wyjątki te obejmują między innymi niektóre usługi finansowe, dostarczanie prasy czy nagrania audio i wideo oraz zapisane na nośnikach danych programy komputerowe po usunięciu przez konsumenta ich oryginalnego opakowania.

Wśród wyraźnie wymienionych w ustawie nie znalazły się dobra intelektualne przesyłane drogą elektroniczną (w tym również programy komputerowe, elektroniczne książki, nuty itp.). Wydaje się jednak, że w tym wypadku można odwołać się do przepisu stanowiącego, że prawo odstąpienia od umowy nie przysługuje w przypadku świadczeń, które nie mogą zostać zwrócone. Świadczenie producenta lub dystrybutora nie polega bowiem w takim wypadku na przesłaniu danego dobra, a na jego udostępnieniu. Różnica ta wbrew pozorom nie jest czysto akademicka.

Nowe prawo jest niewątpliwie uciążliwe dla przedsiębiorców, w tym prowadzących działalność w Sieci. Z drugiej jednak strony w dłuższym okresie powinno się przełożyć na większe zaufanie konsumentów do tej formy dystrybucji towarów i usług, korzyści mogą więc być obopólne. Jednak nawet najlepsze prawo nie pomoże, jeżeli nie pójdzie za nim praktyka. Sędziowie i adwokaci, podobnie jak przedsiębiorcy, sami są konsumentami. I jeżeli nie dostrzegą konieczności „prokonsumenckiego” myślenia, czego już zadekretować nie można, prawo to pozostanie w znacznej części martwe.