Nieuczciwi sprzedawcy manipulują słowami kluczowymi, Allegro nie reaguje

Czytelnik PC Worlda korzystający z serwisu aukcyjnego Allegro poskarżył się nam na sprzedawców, którzy łamią regulamin serwisu i manipulują słowami kluczowymi w tytułach aukcji. Nasz Czytelnik zwrócił uwagę na problem konsultantom serwisu. Zamiast spodziewanej szybkiej interwencji... nic się nie stało. Czy Allegro nie przeszkadza łamanie ich własnego regulaminu?

Nieuczciwi sprzedawcy manipulują słowami kluczowymi, Allegro nie reaguje
W regulaminach największych internetowych serwisów aukcyjnych znajdują się klauzule określające zasady wystawiania przedmiotów na sprzedaż. Sporo miejsca poświęcone jest też regułom opisywania przedmiotów aukcji. Zgodnie z nimi niedozwolone jest umieszczanie w tytule i/lub opisie aukcji nazw marek czy produktów, których aukcja nie dotyczy (np. w opisie telefonu Nokia nazwy: Sony Ericsson, Motorola, Samsung).

Manipulowanie słowami kluczowymi w tytułach aukcji może bowiem prowadzić do zmanipulowania wyników wyszukiwania w serwisie. W ten sposób sprzedający sztucznie zwiększają popularność aukcji i zwracają na swoje przedmioty uwagę osób, które nie są nimi akurat zainteresowane. Innymi słowy kupujący, który chce wyszukać określony przedmiot, może mieć utrudnione zadanie, ponieważ musi przedzierać się przez spam.

Spamerzy mają się dobrze?

Z taką sytuacją zetknął się jeden z naszych czytelników, K.D. (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). W codziennym newsletterze otrzymywanym od Allegro natrafiał on na wiele ofert, których tytuły nie miały żadnego związku ze sprzedawanym produktem. Do naruszeń regulaminu dochodziło szczególnie często w wypadku odzieży. Chcąc pomóc serwisowi Allegro w ukróceniu tego typu nagannych praktyk zacząłem zgłaszać takie aukcje do weryfikacji. Niestety moje działania nie przyniosły praktyczne żadnych rezultatów ze względu na kompletny brak zainteresowania Allegro - pisze czytelnik.

Pierwsze zgłoszenie informujące o znalezieniu aukcji łamiącej regulamin użytkownik przesłał do Allegro jeszcze pod koniec grudnia 2009 r. za pośrednictwem formularza "Zgłoś naruszenie zasad". Otrzymał automatycznie wygenerowaną odpowiedź, zapewniającą go, że w ciągu 48 - 72 godzin skontaktuje się z nim konsultant Allegro. Po tygodniu bezskutecznego oczekiwania na reakcję Allegro (czyli zablokowanie łamiących regulamin aukcji) napisał do serwisu ponownie.

Miesięczne konsultacje

Tym razem użytkownikowi odpowiedział konsultant Allegro, zapewniając, że jego zgłoszenia zostały "skrupulatnie zweryfikowane" oraz... odsyłając do regulaminu serwisu i zachęcając do korzystania z formularza zgłoszeniowego w wypadku wykrycia kolejnych nieprawidłowości. D. nie czując się usatysfakcjonowany tą odpowiedzią, odpisał: "Dopiero po wysłaniu do Państwa ww. maila aukcje, które zgłosiłem około tygodnia przed jego napisaniem jako niezgodne z regulaminem Allegro zostały zdjęte. Notabene jedna z aukcji, której dotyczyło moje zgłoszenie została natychmiast wystawiona ponownie bez żadnych zmian w jej tytule."

Usłyszał na to, że deklarowany przez Allegro termin 48 - 72 godzin na odpowiedź może ulec zmianie w zależności od liczby zgłoszeń (pracownicy serwisu nie sprawdzają wszystkich aukcji, reagują jedynie na zgłoszenia). Korespondencja trwała niemal przez cały styczeń i nie przyniosła większych rezultatów, poza tym, że nasz czytelnik zrezygnował z dalszych kontaktów z konsultantem i postanowił zawiadomić rzecznika prasowego Allegro. Bezskutecznie.