Niemiecka Era?

Nowa Rada Nadzorcza Elektrimu rozważa dwie propozycje przejęcia kontroli nad Polską Telefonią Cyfrową. Oferta Vivendi, sprowadzająca się do wymiany akcji między Francuzami a warszawskim holdingiem, jest gorsza od propozycji Deutsche Telekom, który wykłada gotówkę, potrzebną Elektrimowi do spłaty długów.

Nowa Rada Nadzorcza Elektrimu rozważa dwie propozycje przejęcia kontroli nad Polską Telefonią Cyfrową. Oferta Vivendi, sprowadzająca się do wymiany akcji między Francuzami a warszawskim holdingiem, jest gorsza od propozycji Deutsche Telekom, który wykłada gotówkę, potrzebną Elektrimowi do spłaty długów.

W najbliższym czasie Radę Nadzorczą czeka podjęcie decyzji o fundamentalnym znaczeniu dla dalszych losów spółki. Testem zdolności strategiczno-planistycznych nowej rady holdingu będzie wybór oferty przejęcia kontroli nad Erą. Trudno przesądzić, jaka decyzja zapadnie w tej sprawie. Pewnych wskazówek mogą dostarczyć wypowiedzi niektórych analityków, którzy, komentując po nowym WZA nowy skład rady Elektrimu, mówili o sukcesie inwestorów finansowych. W 9-osobowym gremium mają oni aż pięciu przedstawicieli, w tym przewodniczącego.

Francusko-kanadyjski koncern Vivendi musiał zadowolić się dwoma reprezentantami w Radzie Nadzorczej Elektrimu i fotelem wiceprzewodniczącego. Koncern znad Sekwany od dłuższego czasu dążył do zmiany zarządu Elektrimu, gdyż nie podobały mu się rozmowy kierownictwa spółki z Deutsche Telekom. Nie udało mu się jednak nic wskórać, gdyż przed posiedzeniem "starej" Rady Nadzorczej większość jej członków podała się do dymisji, a dwaj pozostali z braku quorum nie mogli odwołać Barbary Lundberg. W ostatnich dniach maja nowa Rada Nadzorcza odwołała jednak Barbarę Lundberg z zajmowanego stanowiska, a jej miejsce czasowo zajął Waldemar Siwak. Sprawy personalne jednak to nie jedyna bolączka akcjonariuszy Elektrimu.

O wiele ważniejsza jest walka o dominację w Polskiej Telefonii Cyfrowej. Już przed Walnym Zgromadzeniem wiadomo było, że nowa Rada Nadzorcza będzie musiała ocenić ofertę Deutsche Telekom, który dąży do uzyskania pozycji większościowego udziałowca operatora Ery.

Niemcy, którzy mają obecnie 49% udziałów w PTC, chcą, by Elektrim wniósł do spółki wszystkie swoje firmy telekomunikacyjne i zajmujące się transmisją danych. W zamian za to PTC miałaby wyemitować ok. 3,45% nowych udziałów. Pakiet ten przejąłby niemiecki telekom, płacąc 400 mln USD gotówką i tym samym przejmując kontrolę nad Erą, która następnie zostałaby przekształcona w spółkę akcyjną

i weszła na giełdę. Jednak podczas pierwszego posiedzenia Rady Nadzorczej Francuzi przedstawili kontrpropozycję. Vivendi chce połączyć Elektrim z Elektrim Telekomunikacją poprzez wymianę posiadanych akcji spółki-córki na walory holdingu.

Po tej operacji koncern miałby 51% akcji spółki-matki. Chociaż Vivendi zna trudną sytuację finansową firmy zarządzanej przez Barbarę Lundberg, to zaproponował transakcję bezgotówkową, która nie ułatwi spłacenia wierzycieli Elekrimu. Ponadto zgodnie z umową wspólników, w przypadku przejęcia kontroli nad Elektrimem np. przez Vivendi, Deutsche Telekom ma prawo zostać czołowym udziałowcem największego w Polsce operatora telefonii komórkowej. Vivendi wprawdzie deklaruje, że będzie wykonywał tylko 49% głosów na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy Elektrimu, ale sąd arbitrażowy może uznać, iż faktycznie holding jest przez niego kontrolowany. W takiej sytuacji Niemcy mogą bez przeszkód przejąć kontrolę nad Erą i to nie za 400 mln USD - jak proponują teraz - lecz za kwotę znacznie niższą. Akcje PTC przejmowaliby bowiem po cenie wyliczonej na podstawie wartości księgowej operatora, a ta wynosi ok. 700 mln zł. Oznacza to, że zdobycie kontroli nad Erą kosztowałoby Deutsche Telekom tylko 24 mln zł.

Taki rozwój wypadków jest korzystny nie tylko dla Vivendi, ale i... dla finansowych udziałowców Elektrimu, którzy są zainteresowani podnoszeniem wartości holdingu i w związku z tym będą bardziej skłonni poprzeć ofertę Deutsche Telekom, wykładającego gotówkę. Jeżeli Niemcy podwyższą kwotę, jaką są gotowi zapłacić za operatora komórkowego, a Francuzi nie wymyślą sposobu na oddłużenie Elektrimu, Era przejdzie we władanie giganta telekomunikacyjnego znad Renu i Łaby.