Nielegalne miniaturki od Google

Właściciel największej i najpopularniejszej na świecie wyszukiwarki po raz kolejny ma problem z wyrokami sądów europejskich dotyczących treści prezentowanych w wynikach. Kolejna sprawa, rozstrzygnięta przez niemiecki sąd, dotyczy prezentacji miniaturek w wynikach wyszukiwania.

Niemiecki sąd w wyroku wydanym przeciwko Google stwierdził, że prezentowanie w wynikach wyszukiwania miniaturek chronionych prawem autorskim zdjęć jest niezgodne z obowiązującymi w tym kraju przepisami dotyczącymi własności intelektualnej. Uzasadnienie wyroku zawierało stwierdzenie, że zmniejszanie obrazków nie jest nowym dziełem, a więc ich wyświetlanie jest naruszeniem praw autorskich. To już trzecia z kolei sprawa dotycząca miniaturek przegrana w Niemczech przez Google. Wyrok ten jest również zgodny z niedawnym wyrokiem, który zapadł w sądzie amerykańskim.

Jak nietrudno się domyśleć Google nie było zadowolone z takiego obrotu sprawy. Firma wydała oświadczenie w tej sprawie, w którym stwierdziła m.in., że 'ta decyzja sądu jest krzywdząca dla niemieckich użytkowników Internetu, że jest to poważny krok wstecz w niemieckim e-biznesie oraz że jest to cios dla tysięcy stron internetowych oferujących treści obrazkowe i usługi na nich oparte'.

Jedna z wcześniejszych spraw toczących się w USA dotyczyła wyświetlania miniaturek zdjęć pochodzących ze strony pornograficznej Porn 10. Po przegranej sprawie Google złożyło odwołanie od wyroku, które zostało przez sąd uwzględnione. Co prawda nie zostały wyjaśnione wszystkie nieścisłości w tej sprawie, jednak wyrok uniewinniający Google został oparty o zapis w prawie mówiący, że prezentację miniatur należy potraktować jako transformację istniejącego już zdjęcia. Takie użycie zdjęcia jest jednym z wyjątków, które nie podchodzi pod amerykańskie prawo własnościowe.

Kolejna sprawa, która znalazła swój finał w europejskim (belgijskim) sądzie, została wniesiona przez tamtejszych wydawców prasy i dotyczyła treści, które były udostępniane przez Google w jego czytniku wiadomości (Google News). Przedmiotem spornym były oczywiście prawa autorskie. Po wielu negocjacjach nagłówki belgijskich gazet wróciły do czytnika wiadomości, jednak przy tej okazji belgijscy wydawcy liczą na niemałe zadośćuczynienie ze strony Google.

Jak więc widać Google nie ma łatwego życia w Europie i można się spodziewać, że to nie ostatnie sprawy jakie zostaną skierowane do sądów przez państwa europejskie przeciwko Google.