Nie da Ci witryna, co biuletyn Ci da

Jakob Nielsen dowodzi, że trwalsze i silniejsze więzy firma nawiąże z odbiorcami swoich newsletterów niż użytkownikami firmowych stron WWW.

Jakob Nielsen, guru w kwestiach użyteczności serwisów internetowych i szef Nielsen Norman Group dowodzi w najnowszym raporcie, że firma może łatwiej i bardziej przywiązywać do siebie klientów poprzez elektroniczne biuletyny niż poprzez swoje strony WWW. „Newslettery są bardziej osobiste, ponieważ docierają na Twoją skrzynkę pocztową, co pozwala na dłuższy kontakt z nimi. Tymczasem strony WWW najczęściej zaszczycane są przez użytkowników przelotnym spojrzeniem w poszukiwaniu odpowiedzi na konkretne pytanie” – napisał m.in. Jakob Nielsen.

Newslettery są ponadto postrzegane jako oszczędność czasu, ponieważ dotyczą konkretnych spraw i zawierają materiały lub odnośniki do materiałów dotyczących specyficznych zagadnień. W opinii badanych przez Nielsen Norman Group użytkowników, e-biuletyn powinien pozwalać na szybkie przejrzenie informacji. 23% przebadanych newsletterów było dokładnie przeczytanych , 50% - przejrzanych lub przeczytanych pobieżnie, a pozostałe 27% - nigdy nie zostało otwartych.

Jednocześnie Nielsen Norma Group zaznacza, że jakkolwiek e-biuletyn potencjalnie może przynieść firmie wspomniane wyżej korzyści, to niechlujny newsletter zaważy poważnie na stosunkach z klientami. „Źle przygotowany newsletter może przynieść o wiele więcej szkody wizerunkowi firmy niż źle zaprojektowana strona WWW” – napisano m.in. w raporcie.

Jakkolwiek newslettery odnoszą sukces, zagrożeniem dla nich może być sąsiedztwo w skrzynkach zwykłego spamu. Nielsen zaleca więc m.in. usunięcie z treści i nagłówków listów typowych dla spamu sformułowań takich jak „za darmo”, czy „pożyczka”.