Nie chcemy inwestować w marzenia

O inwestycjach w polskie spółki internetowe rozmawiamy z Marcinem Duszyńskim, dyrektorem polskiego oddziału funduszu venture capital Advent International.

Dlaczego Pana firma nie zaangażowała się dotychczas w żadne przedsięwzięcie internetowe w Polsce?

Dlatego, że generalnie nie chcemy inwestować w marzenia, tylko w przedsiębiorstwa, które na pewno będą zarabiać. Zajmujemy się długoterminowymi inwestycjami, a nie spekulacjami. Większość powstających polskich spółek internetowych szuka inwestora natychmiast, by móc zacząć działalność, ale jednocześnie ich szefowie często przeceniają swoje firmy.

Takie projekty to sprawa dla inkubatorów internetowych, które inwestują w nie na kilka miesięcy w zamian za udziały w firmie, która ma przynosić zyski. Inkubatory podejmują to ryzyko, bo liczą na szybki i poważny zarobek.

Nasza działalność zaczyna się dopiero wtedy, gdy firma już coś osiągnęła. Żebyśmy zainwestowali w spółkę musi przedstawić nam pomysł, posiadać doświadczoną kadrę menedżerską i dokładny plan biznesowy poparty dotychczasowymi wynikami. Ale sądzę, że nawet inkubatory powinny inwestować bardziej długoterminowo, nie ograniczać się do kilku miesięcy. To, że pojawił się na rynku Elektrim, który bardzo chętnie inwestuje w spółki internetowe, nie oznacza jeszcze, że inni szybko pójdą w jego ślady. Obawiam się nawet, że Elektrim też wkrótce może zmniejszyć tempo swoich inwestycji.

Dlaczego założyciele polskich spółek internetowych często je przeceniają?

To wynika z zapatrzenia się w Zachód. Tam faktycznie zdarzyło się, że dwudziestoparoletnie osoby niemal z dnia na dzień zostawały milionerami. Polscy biznesmeni też są żądni szybkiego sukcesu, ale już inwestorzy są ostrożniejsi. Ale zaczyna tu dochodzić do sytuacji, kiedy menedżerowie z istniejących firm odchodzą i, nie czekając na inwestycje z zewnątrz, wkładają własne środki w przedsięwzięcie, które nie wiadomo czy zarobi na siebie i kiedy to się stanie. Przypomina mi to gorączkę złota.