Netia walcząca

Netia złożyła do Naczelnego Sądu Administracyjnego skargę na bezczynność zlikwidowanego Ministerstwa Łączności, resortu gospodarki, który przejął jego obowiązki, a także prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji.

"Chcemy, aby NSA zbadało procedury i wyznaczyło terminu załatwienia sprawy” - mówi Jolanta Ciesielska, rzecznik Netii.

Netia żąda bowiem od Skarbu Państwa zwrotu ponad 276 mln zł, w tym 93 mln zł za koncesję na świadczenie usług międzystrefowych, oraz 183 mln zł „z tytułu utraconych korzyści”. „Kwotę utraconych korzyści wyliczyliśmy na podstawie biznesplanu, zainwestowanych środków, uwzględniając planowany i faktyczny termin rozpoczęcia działalności” - wyjaśnia Jolanta Ciesielska.

Według Netii, rząd nie zrealizował swoich zobowiązań względem spółki, która nie mogła świadczyć usług, pomimo wykupienia koncesji. Netia otrzymała niezbędny „kawałek papieru” już w maju 2000 r., ale realizację połączeń międzystrefowych mogła rozpocząć dopiero na początku sierpnia 2001 r. Co więcej, od stycznia przyszłego roku każdy operator otrzyma zezwolenie na świadczenie telekomunikacyjnych usług międzystrefowych, po zapłaceniu ok. 10 tys. zł, czyli tyle, ile kosztuje rozpatrzenie wniosku.

„Rozumiemy stanowisko Netii, jednak nie mamy zamiaru postępować podobnie. Problem dotyczy nas w tym samym stopniu, jednak nie zdecydowaliśmy się na oskarżenie o cokolwiek Skarbu Państwa. De facto opłatę koncesyjną już straciliśmy. Mamy jednak nadzieję, że wpłacona w maju ub.r. kwota 100 mln zł zostanie wliczona np. w przyszłą opłatę za koncesję na świadczenie usług międzynarodowych” - komentuje Marcin Gruszka, rzecznik Niezależnego Operatora Międzystrefowego.

Netia złożyła wniosek o zamianę koncesji na zezwolenia oraz zwrot opłaty koncesyjnej na świadczenie przez spółkę Netia 1 usług międzystrefowych do ówczesnego Ministerstwa Łączności oraz Urzędu Regulacji Telekomunikacji 13 kwietnia br. 11 czerwca br. firma zwróciła się do Skarbu Państwa o zwrot ponad 183 mln zł tytułem odszkodowania za utracone korzyści. Do tej pory Netia nie otrzymała odpowiedzi, mimo że 20 czerwca 2001 r. złożyła we wspomnianych instytucjach zażalenia na ich bezczynność.

„Prezes URT nie decyduje o budżecie państwa. Decyzja o zwrocie pieniędzy za koncesję leży w gestii rządu, a konkretnie - ministra odpowiadającego za sprawy łączności, którym obecnie jest minister gospodarki. Będziemy jednak czekać na orzeczenie NSA” - mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik URT.

Netia zwróciła się również do URT o potwierdzenie, że koncesja stała się zezwoleniem na świadczenie usług telekomunikacyjnych. Nigdy jednak takiego potwierdzenia nie otrzymała. „Zgodnie z art. 142 Ustawy prawo telekomunikacyjne, koncesje wydane przez ministra łączności na działalność telekomunikacyjną z mocy prawa po 1 stycznia br. stały się zezwoleniami telekomunikacyjnymi” - twierdzi Jacek Strzałkowski. „Żądamy zmiany warunków, a to nie wynika wcale ze zmiany koncesji na zezwolenie. Nie chcemy płacić np. za koncesję międzystrefową” - mówi Jolanta Ciesielska.

W URT leży jeszcze jeden wniosek Netii - o dostosowanie niektórych zapisów z koncesji do nowego prawa telekomunikacyjnego. „To obszerna kwestia, która dotyczy 60 operatorów telekomunikacyjnych, działających w Polsce. Pracujemy nad wzorem decyzji, już wkrótce każdemu operatorowi będziemy mogli wręczyć korektę zezwolenia. Jako pierwsi zostaną obsłużeni operatorzy, którzy wystąpili już do nas z odpowiednim wnioskiem, czyli np. Netia” - zapowiada Jacek Strzałkowski.

Nieoficjalnie mówi się, że ostatnie posunięcie Netii podyktowane jest także jej fatalną kondycją finansową - firma chce pozytywnie wpłynąć na swój obraz w oczach coraz bardziej zniechęconych inwestorów.