Mozilla odpiera zarzuty Symanteka

"W kwestii łatania wykrytych dziur wyglądamy znacznie lepiej niż Microsoft" - twierdzą przedstawiciele Fundacji Mozilla w odpowiedzi na wnioski, jakie płyną z ostatniego opracowania firmy Symantec, Internet Security Threat Report.

O wnioskach Symanteka, dotyczących bezpieczeństwa internetowego, informowaliśmy w tekście "Firefox i Macintosh - "święte krowy" bezpieczeństwa". Przypomnijmy, że z najnowszej edycji raportu koncernu wynika, iż w przeglądarce Firefox wykryto w pierwszym półroczu 2005 r. więcej luk niż w Internet Explorerze, wobec czego, "przesiadka z IE na przeglądarkę Mozilli nie jest już tak naturalną metodą uniknięcia internetoweych zagrożeń".

Tristan Nitot, prezes europejskiego oddziału Mozilli przekonuje, że w przypadku wykrycia dziury, reakcja Fundacji na zagrożenie, znalezienie rozwiązania i udostępnienie go użytkownikom przebiega o wiele sprawniej i szybciej, niż działania giganta z Redmond w analogicznych sytuacjach.

Jako przykład Nitot podaje przypadek luki umożliwiającej wykonanie błędu przepełnienia bufora, który został zgłoszony Mozilii 6 września, 8 września informacja o błędzie przedostała się do Internetu, a dzień później gotowe już było rozwiązanie (zmiana konfiguracji IDN). "Spójrzymy na Microsoft, który w tym miesiącu zrezygnował z publikacji patcha bezpieczeństwa - nam się nie zdarzają takie rzeczy", twierdzi Nitot.

Diabeł tkwi w szczegółach raportu Symanteka, co Nitot zresztą sam wytyka - to właśnie w oprogramowaniu koncernu znaleziono najwięcej luk krytycznych - przypominając również, iż w latach 2003-2005 firma Secunia opublikowała 22 biuletyny bezpieczeństwa dotyczące Firefoksa 1.x, nadając im status "mniej krytyczne", podczas gdy w tym samym czasie ukazało się 85 biuletynów dotyczących IE 6.x, oznaczonych jako "wysoce krytyczne".