Mozilla: Safari na pierwszym miejscu to zły pomysł

Jenny Boriss z Mozilli skrytykowała umieszczenie Safari na pierwszym miejscu w oknie wyboru przeglądarek w Windows 7. Jej zdaniem spowoduje to, że użytkownicy nowego systemu będą wybierać Safari lub IE. Mozilla Firefox jest czwartą przeglądarką do wyboru.

Dalszy ciąg wojny przeglądarkowej. Jenny Boriss, zajmująca się w Mozilii interfejsem użytkownika, we wpisie na prowadzonym przez siebie blogu skrytykowała kolejność występowania przeglądarek w oknie wyboru Windows 7. Na pierwszym miejscu znalazła się Safari Apple'a, następnie Google Chrome, Microsoft IE, Mozilla Firefox i Opera.

Alfabetyczne ułożenie przeglądarek według nazw producentów przeglądarek w oknie wyboru nowego sytemu operacyjnego Microsoftu to efekt ugody z Komisją Europejską. Jednak zdaniem Boriss to najgorsze możliwe rozwiązanie. Uważa ona, że przy takiej kolejności, użytkownicy ograniczą się do wyboru jednej z dwóch przeglądarek: Internet Explorera, gdyż go dobrze znają, albo Safari, ze względu na to, że znajduje się na pierwszym miejscu. Pozycja Safari wprowadza dodatkowe zamieszanie, gdyż ma ona najmniejszy udział w rynku ze wszystkich przeglądarek, które znalazły się w oknie wyboru.

Według danych udostępnionych przez firmę analityczną Net Applications, we wrześniu tego roku udział Safari w rynku przeglądarek (dla systemu Windows) wyniósł 0,3 proc., podczas, gdy IE, Firefox i Chrome uzyskały odpowiednio 65,7 proc., 23,8 proc. i 3,2 proc. Jednak Net Applications mierząc udziały Firfoksa, nie ograniczyła się jedynie do systemu Windows, ale wszystkich systemów, także Mac OS X i Linuksa.

"Ułóżcie to inaczej"

Boriss sugeruje, że o pozycji przeglądarki na liście wyboru, powinien decydować jej udział w rynku. Nie brano by pod uwagę pozycji Internet Explorera, który powinien zająć ostatnie miejsce. Skonstruowanie listy zgodnie z tym założeniem dawałoby pierwsze miejsce Firefoksowi. Drugie rozwiązanie, jakie proponuje Boriss, to wyświetlanie przeglądarek w losowej kolejności, wyliczanej na podstawie specjalnych algorytmów.

Zamieszczenie okna wyboru przeglądarek było jednym z elementów wstępnej ugody, jaką zawarł Microsoft z Komisją Europejską na początku października br. Zgodnie z jej postanowieniami w specjalnym oknie wyboru użytkownik będzie sam mógł wybrać program, z którego zechce korzystać do surfowania po Sieci. W momencie, gdy użytkownik uruchomi Internet Explorera, wyświetlona zostanie informacja o tym, że istnieją też inne programy do przeglądania Sieci. Ma ono wyszczególniać łącznie 12 różnych programów. Jeżeli komputer jest połączony z Internetem, okno wyboru przeglądarek umożliwi pobranie i zainstalowanie wybranej aplikacji jednym kliknięciem. Ekran wyboru będzie się pojawiał automatycznie w systemach europejskich użytkowników korzystających z IE jako domyślnej przeglądarki. Potrwa to przez najbliższe pięć lat.

Producenci OEM będą mogli instalować w Windows na wytwarzanych i dystrybuowanych przez siebie pecetach dowolne przeglądarki.

Przyjęcie takiego rozwiązania nastąpiło w wyniku sporu Microsoftu z Komisją Europejską, którego początki sięgają 2007 r., gdy Opera Software skierowała pozew antymonopolowy przeciwko Microsoftowi. W styczniu 2009 r. Komisja Europejska zarzuciła koncernowi z Redmond naruszanie zasad uczciwej konkurencji na rynku przeglądarek internetowych. W lipcu odrzuciła propozycję ugody przedstawionej przez Microsoft - co ciekawe, propozycja ta zakładała przedstawienie programów w kolejności... wg udziałów w rynku. To rozwiązanie zdaniem Komisji i innych producentów nadal faworyzowało Internet Explorera - IE w ekranie wyboru przeglądarki występował na pierwszym miejscu.