Megawyciek: Onet upublicznił wyniki PBI

Pod koniec ubiegłego tygodnia ogromne emocje w branży internetowej wzbudził fragment prezentacji Onetu (jak nas poinformowano skierowanej do klientów końcowych portalu), w której udostępnione zostały dane z badania PBI, do tej pory objętego klauzulą poufności. Dane dotyczą stanu za koniec 2003 roku. Konkurencyjne portale są zaskoczone tym incydentem. $"Pojawienie się takiego slajdu w obiegu traktujemy jako przykład wysoce nieetycznych działań konkurencyjnych ze strony grupy ITI albo samego Onetu"$ - wskazuje Interia.pl. Sprawę bada Gemius, firma prowadząca badanie PBI.

Megawyciek: Onet upublicznił wyniki PBI
Kontrowersyjny slajd z prezentacji dotyczącej pozycji Onetu pokazuje liczbę odsłon poszczególnych podmiotów na rynku. Są w nim dane portali oraz sieci reklamowych. Pod słupkami widnieje napis: "źródło: Gemius S.A.".

Prezentowane dane to wyniki badania PBI, do tej pory objętego klauzulą poufności, więc żaden z podmiotów nie ma prawa ich upubliczniać. Gemius S.A. - firma prowadząca badanie - jest zaskoczona tym wydarzeniem. "Publikowanie badań PBI jest bezprawne" - powiedział Marcin Pery, wieceprezes Gemiusa - "Badamy tą sprawę. Zwróciliśmy się do Onetu z prośbą o wyjaśnienia."

Zaskakujące jest nie tylko to, że utajnione badania PBI dostały się do publicznej wiadomości. Niewłaściwy jest również sposób ich prezentacji. Wykres na slajdzie nie jest poprawnie opisany, a źródło nie jest podane zgodnie ze standardami cytowania wyników badań.

Megawyciek: Onet upublicznił wyniki PBI

prezentacja Onetu

"Slajd ten jak widzę zawiera dane z prezentacji przygotowywanej na koniec roku 2003, podsumowującej wszystkie działania Onetu w 2003 roku - w tym wypadku prace nad projektem PBI" - wyjaśniał Radosław Kucko, szef badań Onetu - "Jako spółka musimy pokazywać wewnętrznie postępy nad projektem (również wyniki) i w tych sytuacjach przekazujemy tego typu dane szerszemu gronu wewnątrz firmy. Slajd ten opatrzony był w oryginale klauzulą o poufności i wyraźnym zastrzeżeniem, że są to dane jedynie do użytku wewnętrznego."

Tymczasem Internet Standard poinformowano, że prezentacja z tymi informacjami przedstawiana jest przez grupę Onet klientom końcowym i to właśnie we wrześniu 2004 roku!

"Niestety muszę przyznać, że dane te wydostały się z Onet.pl poprzez błąd ludzki, za co mogę jedynie przeprosić" - przyznał Radosław Kucko - "Tym razem to nam nie udało się upilnować danych, w przeszłości już co najmniej dwukrotnie dane z PBI pojawiały się w prasie. Jest to przypadek losowy, w którym pracownik nie zwrócił uwagi na zastrzeżenie umieszczone na slajdzie i nie skonsultował wysłania takich danych z nami"

Totalne zaskoczenie

Pozostałe podmioty są zbulwersowane tą sytuacją. "Pojawienie się takiego slajdu 'w obiegu' traktujemy jako przykład wysoce nieetycznych działań konkurencyjnych ze strony grupy ITI albo samego Onetu" - przyznał Mariusz Kuziak, dyrektor marketingu Interii.pl - "Być może jest to element wewnętrznej propagandy sukcesu prowadzonej wśród pracowników ITI, a może celowe zastosowanie marketingu wirusowego, mające za zadanie utrzymać przesadnie wysoki udział Onetu w rynku reklamy internetowej. Nie chcę tego zgadywać. Z pewnością zwrócimy się do Onetu z prośbą o szczegółowe wyjaśnienie zaistniałej sytuacji."

"Stoimy na stanowisku, iż została przez Onet złamana zasada poufności, której przestrzegają wskazane w prezentacji pozostałe portale internetowe" - zaznaczyła Joanna Pawlak, dyrektor pionu marketingu i sprzedaży Wirtualnej Polski - "Trudno też zaakceptować sytuację, w której Onet obecnie publikuje dane za rok 2003, tym bardziej, iż sytuacja na rynku portali dynamicznie się zmienia, a rok 2003, jak wiemy, zakończył się już dziewięć miesięcy temu."

"Onet podał jako źródło firmę Gemius S.A., lecz nie podał na jakie badanie się powołuje" - podkreślił Marek Rusiecki, do niedawna szef Ad.netu, członek IAB - "To jest pierwszy problem tzw. niedopowiedzenia, z którym, jak z każdym nadużyciem, IAB stara się walczyć. Po drugie, jakiegokolwiek źródła Onet by nie użył, zaniżył z premedytacją dane konkurenta - mam na myśli Adnet, bo danych na temat reszty sieci nie sprawdzałem. Oczywiście, jest to prezentacja, a nie publikacja na stronie WWW lub w prasie, niemniej każdy członek IAB powinien być odpowiedzialny za swą działalność w ramach sprzedaży swojej oferty. Po trzecie - skoro na rynku nie istnieją oficjalne badania portali pod kątem odsłon pokazywanie siebie na tle konkurencji z badań nieoficjalnych jest co najmniej sprawą zagadkową."

Nasze dane się nie zgadzają

Zapytaliśmy IAB, czy zamierza zareagować w jakiś sposób na upublicznienie objętych klauzulą poufności danych. "IAB teoretycznie nie może nałożyć poważnych sankcji na tak działającego członka IAB, zresztą nie o to chodzi, żeby od razu ostro reagować - należy zwrócić uwagę i dać drugiej stronie możliwość wypowiedzenia się na forum publicznym" - dodał Marek Rusiecki.

Gazeta.pl nie chciała wypowiadać się na temat tego wydarzenia. "Komentarz tego slajdu pozostawiam rynkowi" - zaznaczyła Benita Jakubowska, dyrektor ds. sprzedaży w Gazecie.

"Nie podobają mi się takie zachowania" - powiedział Michał Brański, szef o2.l - "Dlatego stoimy na stanowisku, że wszyscy gracze powinni publikować aktualne wielkości podstawowych parametrów: ilość użytkowników (gemiusTraffic lub gemiusAudience), ilość aktywnych kont e-mail. Jeśli dane w prezentacji Onetu dotyczą grudnia 2003, to się nie zgadzają w przypadku o2.pl z dwóch powodów. Primo, sam gemiusTraffic rejestruje ich więcej. Secundo, nie wszystkie wyświetlenia stron na o2.pl monitorowane były w tamtym okresie przez gemiusTraffic."

Dodajmy, że być może dziś dojdzie do podpisania umowy między portalami, w ramach której w końcu badania PBI staną się publicznie dostępne.

Zapraszamy do dyskusji na forum