Masz prawo... skopiować mój utwór

Od otwarcia polskiego oddziału Creative Commons, pozarządowej organizacji propagującej alternatywne podejście do idei praw autorskich w Internecie, minął już ponad miesiąc. Mimo krótkiego okresu działalności, osobom zaangażowanym w projekt w Polsce udało się już osiągnąć kilka sukcesów - jednym z nich będzie wydanie książki "Wolna kultura" autorstwa Lawrence'a Lessiga, założyciela CC. Plany organizacji sięgają jednak dalej. "Celem naszego działania jest dostarczenie odpowiednich narzędzi, które pomogą kulturze korzystać z dobrodziejstw mediów cyfrowych. Nie jesteśmy animatorami kultury, staramy się jedynie ułatwić kontakty między twórcami a odbiorcami, bez konieczności odwoływania się do prawników" - mówi w rozmowie z PC World Online Alek Tarkowski, koordynator polskiego oddziału projektu Creative Commons.

Masz prawo... skopiować mój utwór
Trudno ocenić, ile osób aktywnie udziela się w projekcie w Polsce - Creative Commons działa jako struktura sieciowa, w którą liczne osoby angażują się w różny sposób, w różnych momentach, i na różny czas. Prace projektu koordynowane są przez dwie osoby - Justynę Hofmokl i Alka Tarkowskiego, którym pomaga kilkudziesięciu innych współpracowników. "Ponadto za aktywnych uczestników projektu uważamy także wszystkie osoby formalnie z nami niezwiązane, być może nawet nam nie znane, a stosujące licencje Creative Commons" - mówi Alek Tarkowski.

Masz prawo... skopiować mój utwór

CreativeCommons.pl - strona główna

A inne osiągnięcia? "Pod koniec kwietnia rozpoczął działalność Creative Collective, internetowy projekt założony przez Cezarego Ostrowskiego, polskiego muzyka używającego licencji CC, w ramach którego ludzie z całego świata razem tworzą muzykę (dostępna na licencjach CC). W pierwszym konkursie projektu remiksowane są utwory polskiego jazzmana Mikołaja Trzaski. Licencje CC są powoli adoptowane przez rożne strony internetowe, projekty czy nawet organizacje, np. na licencjach swoje materiały będzie wydawać Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy Brandta" - informuje Tarkowski.

Wyzwania

Na przestrzeni ostatnich kilku lat organizacje zajmujące się ochroną praw autorskich - wśród których prym wiodą amerykańskie MPAA i RIAA - oraz światowi giganci przemysłu fonograficznego prowadziły skoordynowane działania zaostrzające politykę ochrony praw autorskich. Liczba pozwów sądowych przeciw użytkownikom sieci peer-to-peer, którzy stali się główną ofiarą antypirackich kampanii, przekroczyła już 10 tys. - w znacznej części są to obywatele USA. Z punktu widzenia wspomnianych organizacji, kwestia nieograniczonego wykorzystania artystycznego dorobku ma znaczenie drugorzędne. I tu właśnie tkwi sedno sprawy - jak pogodzić rozwój nowoczesnych technologii komunikacyjnych i rosnącą rolę społeczną Internetu z poszanowaniem prawa i ochroną własności intelektualnej?

Praktyka dowodzi, że prawo autorskie jest dziedziną, o której większość osób wie niewiele i, co więcej, nie uważa tematu za interesujący - nawet osoby, które powinny się na tym znać, czyli twórcy i wykonawcy. Propagowanie inicjatywy Creative Commons wymaga wielu zabiegów by przekonać do niej twórców, wydawców, różnorodne instytucje zajmujące się ta tematyką (np. organizacje zbiorowego zarządzania) i wreszcie zwykłych użytkowników. "W Polsce dodatkowo istnieje bardzo małe poszanowanie dla prawa, także dla cudzej twórczości. Nasz projekt jest więc po części działaniem edukacyjnym - zanim przejdziemy do omówienia alternatywnych rozwiązań musimy najpierw przekazać informacje o sprawach podstawowych", tłumaczy A. Tarkowski.