Marketing w wyszukiwarce mniej potrzebny sklepom?

Miej niż 10 proc. ruchu na stronach sklepów internetowych pochodzi z wyszukiwarek - wynika z badania Nielsen Online.

Reklama w wyszukiwarkach to obecnie największy segment reklamy internetowej w USA (45 proc. tortu w 2008 r.). Co więcej, jest to jedna z nielicznych gałęzi reklamy online, która ma w 2009 r. oprzeć się spadającym wydatkom. Czy jednak wyszukiwarki to idealne forma promocji dla każdego podmiotu działającego w sieci?

Firma badawcza Nielsen przebadała w drugim kwartale bieżącego roku ok. 200 sklepów internetowych. Jak się okazało, aż 61 proc. ruchu na tych witrynach generują osoby bezpośrednio wchodzące na stronę, wpisując w okienko przeglądarki np. adres Amazon.com.

Jak pokazuje raport, tylko 10 proc. ruchu stanowią wejścia z wyszukiwarki. Co więcej, aż 9,5 proc. z tego stanowią sytuacje, gdy użytkownik wpisuje w wyszukiwarkę nazwę sklepu w oknie wyszukiwarki (np. Zappos).

Dużo rzadziej wpisywano frazy związane z poszukiwanym produktem (jak np. buty), czy też cechą towaru (np. wygodne buty).

Według badaczy z Nielsen, stosunkowo mały ruch na stronach sprzedawców z wyszukiwarki pokazuje jak duże znaczenie ma reklama graficzna, która zaznajamia użytkownika z daną marką. Oczywiście nie bez znaczenia są wcześniejsze doświadczenia użytkownika ze sklepem.

Badanie pokazuje także, że tylko 1 proc. ruchu pochodzi z porównywarek cen (jak np. NexTag czy Shopzilla). Reszta ruchu (mniej niż 1 proc.) to programy afiljacyjne czy reklama (wykluczając wejścia z reklamy w wyszukiwarce, wejść bezpośrednich czy z porównywarek cen).

Źródło: AdAge.com