Ma być lepiej, czyli tak źle jak zawsze
- Mariusz Kowalczyk,
- 01.12.2000
"By zrekompensować zawiedzionym klientom nieterminowość dostaw, do przesyłek dołączaliśmy (w zeszłym roku - red.) nowości lub bestsellery" - wyjaśnia Katarzyna Górecka. Podobną metodę stosują również małe placówki handlu elektronicznego.
"Klient musi być zadowolony. Jeżeli nastąpi opóźnienie, otrzyma od nas ubranie dla dziecka gratis" - obiecuje Andrzej Janeczko, właściciel sklepu internetowego z odzieżą dziecięcą Nelldress w Świdniku koło Lublina.
I znów ma być wspaniale
Podobnie jak w poprzednich latach, również przed tegorocznymi świętami pracownicy internetowych placówek handlowych obiecują dostarczenie zakupów na czas. Zapowiadają, że w razie pojawienia się problemów skorzystają na własny koszt z usług firm kurierskich. Wiele firm na stronach WWW umieszcza specjalną ofertę towarów, które mają dotrzeć do odbiorcy w 24 godz. od złożenia zamówienia. Aby dotrzymać tej obietnicy, oferta specjalna ma być np. w Merlinie przesłana pocztą kurierską.
"Klient może również wybrać godzinę odebrania przesyłki. Czas dostawy może wahać się od 2 do 3 godzin w zależności od miejscowości na terenie kraju" - mówi Katarzyna Górecka. Dyrektor ds. public relations próbuje uwiarygodnić te obietnice tym, że zostanie wykorzystane całe zaplecze magazynowo-logistyczne, należące do grupy kapitałowej Eastbridge, w skład której wchodzą EMPiK, Galeria Centrum i Smyk. Na terenie Polski ma ona 81 punktów magazynowych. Maciej Markowski do tych zapewnień podchodzi z umiarkowanym sceptycyzmem. Przed tegorocznymi świętami planuje zakupić w Internecie jedynie sprzęt elektroniczny i zastawę porcelanową. Jednocześnie mówi, że chciałby liczyć na sklepy internetowe również
w przypadku innych towarów.
"Byłbym zachwycony, gdyby na czas wniesiono mi na pierwsze piętro soki i skrzynki z innymi produktami" - mówi Maciej Markowski.