MPAA: "Sabotażu nie planujemy"

"Chcemy zaoferować konsumentom dostęp do tysięcy filmów - zarówno poprzez komputer PC, jak i telewizor. (...) Chcemy też maksymalnie utrudnić życie piratom" - Rozmowa z Jackiem Valenti, szefem stowarzyszenia Motion Picture Association of America, zrzeszającego amerykańskie koncerny filmowe.

Jack Valenti, 81-letni prezes i dyrektor wykonawczy MPAA (kieruje stowarzyszeniem od 7 lat) stawia przed sobą jedno, główne zadanie - chce zmienić stosunek ludzi do materiałów cyfrowych i tym samym ukrócić piractwo filmowe. Valenti jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych lobbystów w USA - do tej pory udało mu się skłonić władze m.in. do wdrożenia systemu kategoryzowania filmów z uwagi na wiek widzów. Szef MPAA wsławił się również skuteczną, jak do tej pory, walką z dystrybuowaniem kodu DeCSS, umożliwiającego kopiowanie płyt DVD.

Teraz Jack Valenti zamierza rozprawić się z nielegalnym kopiowaniem filmów w Internecie - gdyby na te plany patrzeć wyłączenie przez pryzmat jego dotychczasowej skuteczności, to piraci powinni zmykać, gdzie pieprz rośnie.

PC World: Jakie są w tej chwili najważniesze zadania MPAA?

MPAA: "Sabotażu nie planujemy"
Valenti: Po pierwsze, staramy się znaleźć najlepsze sposoby ochrony własności intelektualnej w nowym świecie, zwanym cyfrowym - który, rzecz jasna, jest zupełnie inny od tego "analogowego". Po drugie: chcemy zaoferować konsumentom dostęp do tysięcy filmów - zarówno poprzez komputer PC, jak i telewizor (podłączone do Sieci). W tej chwili konsumenci nie mają jeszcze takiej możliwości, ale staramy się.

Kiedy pojawił się problem nielegalnego kopiowania filmów i pierwsze próby zablokowania tego procederu?

To zaczęło się, gdy na rynek trafiły magnetowidy - wtedy też staraliśmy się przeforsować w Sądzie Najwyższym pogląd, że sprzedaż tych urządzeń jest naruszeniem prawa. Niestety, sąd nie przychylił się do naszej opinii.

Dlaczego ludzie, którzy kupili film na płycie DVD, nie mogą wykonać jej kopii bezpieczeństwa [MPAA stara się zablokować sprzedaż oprogramowania do kopiowania płyt DVD - red.]? Dlaczego możemy kopiować wszelkie inne nośniki, a tego akurat nie?

Sprawa jest prosta - kopiowanie płyt DVD jest nielegalne, ponieważ wiąże sie ze złamaniem zabezpieczeń nośnika. A to, w myśl ustawy DMCA [Digital Millennium Copyright Act - red.], jest naruszeniem prawa. Trzeba pamiętać, że płyty DVD powstały w wyniku porozumienia, zawartego przez producentów sprzętu oraz osoby, którym zależało na ochronie własności intelektualnej - wszyscy się zgodzili, że nośniki te mają być zabepieczone przed kopiowaniem - tak też się stało. Co więcej, zaowocowało to ogromną popularnością odtwarzaczy i płyt DVD. A poza tym, nie da się zrobić kopii wszystkiego - jeśli kupię sobie kosiarkę, to przecież nie mogę zrobić jej "back-upu"

Ale czy nie jest tak, że gdy kupuje się program na płycie CD, to tak naprawdę nabywa się licencję na korzystanie z niego - więc wykonywanie kopii jest jak najbardziej uzasadnione?

Oprogramowanie to nie moja działka. Jeśli będziesz mógł zrobić jedna kopię swojej płyty, to z pewnością wykonasz również jedną lub dwie dla znajomych. To tak, jak z internetowymi sieciami wymiany plików - gdy ostatnio logowałem się do KaZaA, było tam ponad 4 mln użytkowników.

Co Jack Valenti robił w sieci peer-to-peer?

Zaglądam tam co tydzień, żeby zobaczyć co się tam dzieje. Użytkownicy wymieniają tam ponad 850 mln plików - część z nich to pornografia, część muzyka - ale większość to filmy.

Kogo należy winić za rozplenienie się piractwa w Internecie? Przemysł komputerowy, duże organizacje, takie jak uniwersytety, czy może pojedyńczych użytkowników?

Ja nie winię nikogo.

Kilka tygodni temu organizacja RIAA zarządała od firmy Verizon ujawnienia tożsamości jednego z jej klientów, nielegalnie kopiujących pliki z KaZaA. Czy MPAA również zamierza pozywać do sądu pojedynczych użytkowników.

W tej chwili nie planujemy takich działań. Ale podkreślam - w tej chwili. Nie możemy bowiem wykluczyć żadnej opcji.

A może MPAA zamierza pójść w ślady RIAA, finansując przygotowywanie programów do sabotowania piratów?

Aktów zabotażu nie planujemy - ale to nie znaczy, że nie dbamy o swoje interesy. W tej chwili pracujemy z najlepszymi ludźmi w branży nad rozwiązaniami, które pozwolą nam legalnie chronić swoje interesy. Chcemy zabezpieczyć nasze zasoby, tak samo, jak chce tego każdy obywatel - jeśli ktoś chce ukraść twój samochód, myślisz o tym, żeby go powstrzymać, prawda? Wiem, że piractwa nie pozbędziemy się nigdy - chcemy jednak maksymalnie utrudnić ten proceder. Jestem przekonany, że da się to zrobić legalnie, w granicach prawa. W tej chwili prowadzimy rozmowy z RealNetworks oraz Microsoftem - te firmy mają nam dostarczyć odpowiednie rozwiązania.

Wywiad przeprowadzili dziennikarze amerykańskiego magazynu PC World.