Łączyć się, czy nie łączyć?

I tu pojawia się problem. Softbank de facto oddał kontrolę nad swoimi zasobami internetowymi, czego Prokom raczej nie zrobi. Nie wiadomo nawet, czy Prokom zechciałby mieć CA za partnera. Jeżeli prezesi nie dojdą do porozumienia w tej sprawie, to Internet może się okazać powodem, a przynajmniej jednym z powodów załamania się idei megafuzji. Gdy dodać do tego deklaracje Aleksandra Lesza, który w najbliższym czasie nie zamierza sprzedawać swojego pakietu akcji Softbanku (30,66 procenta), to okazuje się, że temat fuzji był mocno przereklamowany.

„Celem tej inwestycji jest współpraca w realizacji dużych kontraktów” – stwierdził Andrzej Grzelec, rzecznik prasowy Softbanku, po publikacji komunikatu o sprzedaży 10 procent akcji Prokomowi. Tylko po co do współpracy potrzebna była Prokomowi inwestycja kapitałowa w nie najtańsze przecież papiery Softbanku?

Niektórzy obserwatorzy rynku twierdzą, że dla Prokomu to właśnie inwestycja wyłącznie kapitałowa. Inni są zdania, że Aleksander Lesz musiał szybko znaleźć nabywcę na wspomniane papiery. Walory te (łącznie 24,5 procenta) należały do ICL, poprzedniego inwestora branżowego. Gdy ICL je sprzedał, część trafiła do prezesa Softbanku (15 procent), część do CA (10 procent) i miały ponownie trafić do inwestora strategicznego.

Gdy się okazało, że CA nie chce zostać udziałowcem Softbanku, a założyć z nim spółkę zależną, trzeba było podjąć szybką decyzję, co z tymi walorami zrobić i fuzja nie była wcale celem owej transakcji. Ale to niepotwierdzone informacje. Jest w omawianej sprawie jeszcze wiele niewiadomych, które, miejmy nadzieję, zostaną wyjaśnione na zapowiadanej wspólnej konferencji prasowej. W każdym razie po uwzględnieniu tych argumentów, połączenie się Prokomu i Softbanku wcale nie jest tak blisko.

Natomiast po pierwszej euforii bardziej wyważone stały się opinie analityków. „Wydaje mi się, że dziś spółki same nie wiedzą, czy chcą fuzji, czy nie” – uważa Maria Skowron-Szafrańska, analityk CDM Pekao SA. Według niej, świadczy o tym zachowanie zarządów Prokomu i Softbanku. „Gdyby już dziś myślały o fuzji, to ogłosiłyby ją, jej warunki i planowaną strategię działania po połączeniu. Ale nie zrobiły tego. W zamian za to mamy dość dziwne posunięcie kapitałowe” – powiedziała Maria Skowron-Szafrańska. I dlatego w najbliższym czasie nie oczekuje się wiążących decyzji o połączeniu.

Ale trzeba pamiętać o jednym. Nikt się chyba nie spodziewał, że w kwietniu Roman Kluska sprzeda kontrolny pakiet akcji Optimusa i odejdzie z zarządu do rady nadzorczej. A jest przykład, że w tej branży wszystko jest możliwe.