Kupię ich akcje!

O szansach powodzenia MCI Management na warszawskiej giełdzie rozmawiamy z Rafałem Styczniem z Internet Investment Fund.

Jak Pan ocenia dopuszczenie akcji funduszu venture capital na giełdę?

Bardzo się cieszę! Ciekawe, kiedy będzie debiut. Niestety, ostatnie emisje nie cieszyły się większym powodzeniem. Na pewno powodem była ogólnie zła koniunktura na giełdach. Jeśli ta sytuacja będzie się utrzymywać, cena emisyjna akcji MCI będzie dość niska. To z kolei spowoduje to, że stanie się bardzo atrakcyjną inwestycją dla giełdowych graczy. Na pewno sam kupię ich akcje. Poza tym, będzie to pierwsza w Polsce obiektywna wycena takiego przedsięwzięcia jak fundusz venture capital. Na razie wszelkie wyceny dokonywano w oparciu tylko o ich inwestycje. Teraz nadszedł czas na weryfikacje.

Czy IIF także ma w planach debiut na giełdzie?

Jeszcze nie czas na to. Wchodzenie nie parkiet ma sporo minusów. Jednym z nich jest ujawnienie pewnych aspektów działalności. My teraz możemy wiele rzeczy utajniać przed konkurencją, co daje często sporą przewagę. Do końca roku pozyskamy dodatkowy kapitał i w oparciu o te środki możemy funkcjonować jeszcze 1,5-2 lata.

Co Pan sądzi o doniesieniach, że VC zmniejszyły o 12 procent inwestycje w przedsięwzięcia internetowe w ostatnim kwartale?

12 procent w trzecim kwartale to naprawdę nie jest istotna zmiana w sprawach inwestowania miliardów dolarów. W tym przypadku może mieć znaczenie także zła sytuacja na giełdach, kiedy indeksy szły w dół. Nieznaczna poprawa przez ostatnie kilka dni może nie utrzymać się długo. Pewne ochłodzenie nastrojów może mieć miejsce. Choć osobiście nie zauważyłem żadnych spadków. Ani na amerykańskim rynku, ani na polskim.