Kto pierwszy na GPW?

Powód jest prosty – od początku roku pojawiło się wiele nowych firm z branży i krakowianie nie chcą się jeszcze na tym etapie wiązać z żadną z nich. Zyski z emisji miałyby zostać przeznaczone na nowe technologie oraz na przejmowanie firm niszowych. Szefowie Interii i ComArchu nie chcieli natomiast ujawnić ile chcą pozyskać środków w wyniku emisji. „Od momentu złożenia prospektu do momentu samej emisji mija trochę czasu. To będzie zależne od sytuacji na giełdzie. Nie chcemy składać deklaracji, z których musielibyśmy się później wycofywać” – tłumaczył Tomasz Jażdżyński, prezes zarządu Interii.

Jak to się stało, że pierwszymi spółkami na GPW będą jedne z najmłodszych portali. Wynika to najwyraźniej z niezdecydowania tych starszych. Najwcześniej o giełdzie zaczęła mówić Wirtualna Polska. Początkowo miał to być Nasdaq, ale po załamaniu się rynku i przecenie spółek internetowych padła nazwa warszawskiej giełdy. Ale to było przed wakacjami – teraz firma milczy na ten temat. Równie mgliste giełdowe plany upublicznienia przedstawił Onet, a dokładnie jego główny udziałowiec – Optimus (kierownictwo Onetu konsekwentnie nie komentuje planów swojego głównego akcjonariusza). W czasie internetowej hossy w USA w planach było wejście na Nasdaq, albo Neuer Markt. Ostatecznie Optimus również zamilkł.

Jednak młodsze spółki nie miały wątpliwości. „Zawsze planowaliśmy wprowadzenie Interii na giełdę w Warszawie. Innych rynków nie braliśmy poważnie pod uwagę” – powiedział Janusz Filipiak. Tak więc może okazać się, że największe i najczęściej odwiedzane polskie portale trafią na rynek publiczny najpóźniej. „To niedobrze. Dużo lepiej byłoby, gdyby w pierwszej kolejności na rynek publiczny trafiły firmy działające mające już dłuższy staż” – uważa Rafał Plutecki, prezes zarządu Areny.

A kto będzie następny? W 2001 r. wejście na giełdę zapowiada Internet Idea (portal YoYo.pl), mówił też o tym głośno zarząd Poland.com, ale po pozyskaniu Elektrimu jako partnera strategicznego plany te mogą okazać się nieaktualne. Jedno nie ulega wątpliwości – w przyszłym roku inwestorzy będą mogli wybierać w internetowych ofertach. Choć może niekoniecznie w tym gronie znajdą się spółki największe i najlepiej wypadające w sondażach.