Kres życia wirusów przenoszonych drogą... e-mailową

"Wirusy wykorzystujące pocztę elektroniczną odchodzą do lamusa" - stwierdzili specjaliści z branży bezpieczeństwa danych, biorący udział w konferencji Infosecurity w Londynie. Ale nie cieszmy się przedwcześnie - wcale nie zrobi się bezpieczniej. Nasze maszyny będą bowiem coraz częściej atakowane przez spyware.

David Perry, dyrektor ds. kształcenia w Trend Micro twierdzi, że kończy się czas wirusów rozsyłających się w wiadomościach elektronicznych. Jednym z głównych tego powodów ma być fakt, że użytkownicy nauczyli się właściwie postępować z podejrzanymi e-mailami.

Nisza okupowana do tej pory przez wirusy jest, zdaniem specjalistów, powoli zajmowana przez spyware.

Nie wszyscy uczestnicy konferencji zgadzają się bez zastrzeżeń z opinią Perriego, większość jednak przyznaje, że ilość szkodliwego oprogramowania rozsyłanego pocztą elektroniczną rzeczywiście zmalała.

Nie trzeba było jednak konferencji, żeby wyciągnąć podobny wniosek - już z raportu opublikowanego przez McAfee na początku 2005 roku jasno wynikało, że spyware jest krytycznym problemem większości użytkowników. Zdaniem firmy, na każdym komputerze zainstalowanych jest średnio ok. 13 komponentów adware (należących do kategorii programów spyware ze względu na śledzenie poczynań użytkownika).