KaZaA apeluje

Firma Sharman Networks, operator sieci KaZaA, złożyła apelację od wyroku australijskiego sądu, który orzekł, że rewizje, przeprowadzone ostatnio w siedzibie firmy, odbyły się zgodnie z prawem. Przedstawiciele Sharman Networks mają jednak na ten temat odmienną opinię.

Przeprowadzony w styczniu "nalot" na siedzibę Sharman Networks oraz mieszkania szefów firmy, miał związek z prowadzonym przeciwko operatorowi postępowaniem przed australijskim sądem (chodzi o proces, wytoczony firmie przez wytwórnie fonograficzne, oskarżające ją o piractwo).

Zaraz po rewizjach, przedstawiciele firmy złożyli do sądu wniosek o uznanie przeszukań za nielegalne - według nich, władze nie miały wystarczających przesłanek do podjęcia tak radykalnych działań. Wniosku jednak nie przyjęto - rewizje uznano za w pełni uzasadnione i legalne.

Sharman Networks nie zamierza jednak składać broni - firma złożyła właśnie oficjalną apelację. Operator sieci KaZaA uważa, że przeszukania odbyły się nielegalnie, dlatego też żadne zdobyte podczas nich dowody nie mogą być wykorzystywane w procesie, który KaZaA wytoczyły koncerny muzyczne. W ciągu najbliższych dni do apelacji powinien ustosunkować się australijski sąd.