Internetowy seks w sądzie

Amerykański sąd uznał, że prawa do domeny sex.com nie zostały skradzione przez Stevena Cohena.

Zaznaczono jednak, że ten adres, którego wartość ocenia się na 250 mln dolarów, mógł zostać przywłaszczony bezprawnie w drodze nieuczciwej konkurencji.

Jako pierwszy tę domenę zarejestrował kalifornijski przedsiębiorca Gary Kremen w 1995 roku. Jak twierdzi, Cohen podrobił dokument cesji praw własności do domeny i przedstawił fałsyfikat w Network Solutions (NSI), firmie rejestrującej adresy internetowe.

Network Solutions uznała cesję za prawomocną i przyznała rejestracje Cohenowi. Kremen podał do sądu zarówno Cohena jak i NSI. Jednak sąd oddalił pozew, ponieważ przedsiębiorca nie korzystał z domeny zanim zmieniła ona właściciela. Sąd oddalił zarzuty o kradzież, natomiast wszczął postępowanie pod zarzutem nieuczciwej konkurencji. Żeby przywrócić sobie sex.com na podstawie tego zarzutu Kremen musi jednak także udowodnić, że pozbawiono go dochodowego adresu bezprawnie. Sam Cohen już dwukrotnie siedział w więzieniu za oszustwa i fałszerstwo dokumentów.