Internetowy pirat - "Robin Hood XXI wieku"

Przeciętny współczesny "pirat", tj. internauta wymieniający się przez Sieć muzyką i filmami, to mężczyzna w wieku 28 lat, postrzegający siebie jako "Robin Hooda ery cyfrowej" - uważa brytyjski ekonomista Joe Cox.

"Robin Hoodzi ery cyfrowej" - taki właśnie tytuł nosi artykuł opracowany przez J. Coksa, a zamieszczony w magazynie Information Economics and Policy. Badacz, pracownik naukowy Szkoły Biznesu na Uniwersytecie w Portsmouth, wyjaśnia: "Niektórzy użytkownicy wymieniający się plikami postrzegają siebie jako filantropów. Wierzą, że ich działania nie powinny być traktowane jako nielegalne, co oznacza, że bardzo trudno znaleźć najbardziej odpowiednią formę odstraszania i kary"

Ekonomista zauważa, że internautę korzystającego z P2P można zakwalifikować do jednej z dwóch grup. Pierwsza to tzw. "pijawki" (ang. leechers) czyli osoby wyłącznie ściągające materiały z Sieci; druga to "seeders", czyli użytkownicy je udostępniający. Przyjęcie tego podziału przez J. Coksa nie jest wielce odkrywcze - odwiedzając dowolny serwis torrentowy można sprawdzić, ilu użytkowników udostępnia, a ilu jedynie pobiera dany plik.

Ciekawsze są rozważania ekonomisty na temat motywacji kierującej członkami każdej grup. "Pijawki" kierują się względami ekonomicznymi - tzn. chcąc zaoszczędzić na kupnie legalnych dóbr, korzystają z ich pirackich, darmowych kopii. Z kolei "seederzy" to altruiści - są "szczęśliwi mogąc udostępniać materiały <pijawkom>".

"Jak się wydaje, osoby udostępniające pliki uważają, że ewentualna wymierzona im kara będzie miała minimalny wymiar, co wynika w dużej mierze z nisko postrzeganego prawdopodobieństwa wykrycia" - uważa Cox. To tak, jakby szacunek wśród członków internetowej społeczności, uzyskany dzięki "pirackiej" aktywności, miał im rekompensować potencjalne szkody związane z tym procederem.

Więcej informacji: Why money doesn't motivate file-sharers