Internet to nie zagrożenie lecz wyzwanie

Pan myśli, że młodzi ludzie inaczej używają internetu niż starsi? Czy to będzie miało wpływ na rozwój tego medium, gdy młodsze pokolenie dojrzeje?

Myślę, że używają go inaczej, a to drastycznie zmieni środowisko pracy. Gdy dzieciaki, które teraz korzystają z MySpace, pójdą do pracy za kilka lat, będą chciały wykorzystywać wszystkie narzędzia, do których się przyzwyczaiły, a szczególnie komunikatory tekstowe i głosowe. Będą miały potrzebę wydobycia informacji natychmiast, gdy zajdzie taka potrzeba. Jeśli takich możliwości nie będą miały w pracy, to wymuszą zmiany.

Firmy muszą już teraz uważnie przyglądać się temu, co dzieje się w serwisach społecznościowych, z których korzystają młodzi ludzie. Teraz te narzędzie wykorzystywane są po to, by umówić się na randkę, opowiedzieć o filmie, jaki się widziało wczoraj wieczorem, ale wkrótce wkroczą do firm. Już teraz komunikatory są coraz ważniejsze w pracy, podobnie ma się sprawa z rozwiązaniami typu Wiki, które pozwalają na wspólną pracę nad dokumentami.

Młode pokolenie jest też bardziej nastawione na wizję. Wideo, fotografie i grafiki będą dla nich prawdopodobnie ważniejsze niż tekst. Umieściliśmy niedawno film na YouTube, o tym jak wymienić dysk twardy Macbooka i dołożyć pamięci. Dawniej napisalibyśmy o tym artykuł. Teraz redaktor zrobił kilkudziesięciusekundowy filmik o tym, jak to należy zrobić i w ciągu kilku dni wylądował na drugim miejscu najpopularniejszych wideo na YouTube. To zdumiewające.

W czasie rozmowy wymienił Pan wiele przykładów amerykańskich serwisów. W Polsce mamy głównie ich klony. Gdy w ubiegłym roku na polski rynek wchodził eBay, natknął się na bardzo silne Allegro.

To na pewno ma związek z prawem pierwszego. Serwis był wcześniej i zdążył zbudować już społeczność, zbudował też markę wśród polskich użytkowników.

Czy w związku z tym rozsądne dla takich serwisów jak Yahoo byłoby wejście na polski rynek, skoro mamy na nim Onet czy Wirtualna Polskę?

To zależy od tego, czy potrafiłby dostarczyć lepszych treści użytkownikom. Trudno powiedzieć. Przykład chińskiego rynku wyszukiwarek jest wymowny. Gdy wchodzili Google, Yahoo czy Microsoft było tam już Baidu. Teraz ważne jest, czy będzie w stanie dotrzymać kroku innowacyjności tych firm. Jeśli będzie wykorzystywać lepszą znajomość rynku, może się utrzymać na pierwszej pozycji.

W dalszej perspektywie to na pewno wyzwanie dla amerykańskich firm. Google czy Microsoft wydają setki milionów dolarów na doskonalenie swoich mechanizmów.

W tym sensie polskie firmy nie mają szans w starciu z zagraniczną konkurencją.

Tak, ale mogą dostarczyć atrakcyjnych rozwiązań, unikalnych i dostosowanych do polskiego rynku i kultury. Lokalne serwisy, których treści budują sami użytkownicy, też będą miały mocną pozycję, która będzie przeszkodą by wejść na rynek z zewnątrz. Tylko zbudowanie aktywnej społeczności wokół danego serwisu może być ochroną. Jeśli wydawca nie zadba o uczestnictwo użytkowników w budowaniu serwisu, nie zadba, by treści były wartościowe, to internauci pójdą gdzie indziej.

Kim jest Colin Crawford?

Colin Crawford, urodzony w 1956 roku w Londynie, młodość spędził w Irlandii. Studiował księgowość oraz informatykę na University of Kent, w Canterbury. Te dwa kierunki zadecydowały o ścieżce jego kariery zawodowej. Pracę rozpoczął w firmie start-upie Meltek Data, zajmującej się konserwacją drogich wówczas dysków twardych. Po trzech latach zmienił pracodawcę na londyńskiego Dennis Publishing, wydawcy m.in. MacUser UK, jako dyrektor finansowy, a z czasem jako dyrektor zarządzający. Po sześciu latach przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, by rozpocząć pracę w IDG dla Macworlda. Został CEO w 1994. W 1997 roku był odpowiedzialny za Joint Venture między ZD Inc a IDG Inc, co zaowocowało połączeniem tytułów Macworld i MacUser. W 2003 roku awansował na wiceprezesa ds. rozwoju biznesowego i międzynarodowych operacji. Wspierał IDG w poszukiwaniu strategicznych partnerów, nadzorował akwizycje oraz koordynował prace rozproszonych po całym świecie oddziałów IDG, promując najlepsze praktyki. Uważa, że z silną, międzynarodową marką, IDG ma silne podstawy ku temu, by przeistoczyć się z firmy medialnej wyspecjalizowanej w tytułach drukowanych w firmę branży internetowej. Od 2005 roku jest wiceprezesem ds. Online w IDG Communications.

Colin Crawford prowadzi blog pod adresem: http://colincrawford.typepad.com/