Internet: rewolucja mimo woli?

Będą się mnożyć zastosowania automatyczne sieci radiowych, łączące urządzenia bez bezpośredniego udziału człowieka. Powodzenie takich koncepcji jak znaczniki RIFID jest bardzo silnie uwarunkowane standaryzacją i uzgodnieniem zasad bezpieczeństwa i ochrony interesów konsumenta. Od współpracy międzynarodowej na szczeblu administracji poszczególnych państw zależy również rozwój systemów satelitarnych, telekomunikacyjnych, nawigacyjnych, teledetekcyjnych, nie tylko ze względu na skalę projektów. Standaryzacja wymagań, formatów danych warunkuje rozwój aplikacji przydatnych wszystkim obywatelom.

Urzędnik usługowy

Projekty elektronicznej administracji czasem wyglądają na wytrych do wydatkowania środków publicznych na zakup kosztownych systemów. Obywatel skorzysta z nich raczej rzadko, tylko wtedy, gdy jest zmuszony załatwić w urzędzie sprawę. Na administrację lokalną w kontaktach z obywatelem można patrzeć jak na system gromadzenia i przetwarzania informacji o obywatelu i podmiotach gospodarczych i podejmowania arbitralnych decyzji w oparciu o zgromadzone informacje.

Wykonany niedawno na zlecenie Komisji Europejskiej raport Rand Europe pokazuje, co wynika z zastosowań technologii informacyjnych, jeżeli administracja rządowa i samorządowa skupi się na podstawach demokracji, reprezentowaniu interesu publicznego i działaniu na jego rzecz i w imieniu obywateli. Atutem administracji i jej wymierną wartością powinna być rękojmia zaufania, przejawiająca się w tym np., że to, co robi z informacją, jest uwierzytelnione. W handlu elektronicznym zaufanie bywa przecież trudno osiągalną wartością. Samo przetwarzanie informacji można powierzyć na zasadach outsourcingu komercyjnym profesjonalistom. Strategiczną korzyścią będzie uruchomienie kreatywności podmiotów prywatnych, którzy zyskają dostęp do zasobów informacji gospodarczych, geodezyjnych, środowiskowych.

Mądrość stada

Rozkwit serwisów społecznościowych należy do najciekawszych doświadczeń upowszechnienia Internetu. Wystarczy wspomnieć, że Nasza Klasa przyczyniła się pewnie bardziej do likwidacji cyfrowego wykluczenia całego pokolenia Polaków niż tysiące szkoleń sfinansowanych z funduszy publicznych. Serwisy tego typu zachęcają użytkowników do ogromnej aktywności. Blogi, Twiterr, Myspace, Facebook, Flickr, You Tube, komunikatory takie jak Gadu-Gadu, wymiana SMS to tylko bardziej znane przykłady zastosowań, które zaspakajają podstawowe potrzeby komunikacji społecznej. Powoli widać ewolucję i profesjonalizację tego rodzaju usług. Powstają aplikacje ułatwiające szkolenia, naukę, pracę na odległość. Powstaje nowa sfera dla tworzenia miejsc pracy.

Raport przygotowany dla Komisji Europejskiej przez JRC zauważa, że ponad połowa użytkowników Internetu na co dzień korzysta z serwisów społecznościowych, a w młodszym pokoleniu wskaźniki te szybko rosną, co dobitnie przeczy popularnej tezie o alienacji społecznej młodych użytkowników Internetu. Najważniejszym obszarem rozstrzygnięć, które ukształtują sposób korzystania z Internetu w przyszłej, zaawansowanej fazie rozwoju, jest określenie sfery prywatności. Najgorętsze dyskusje ostatnio dotyczą uregulowania praw własności intelektualnej, gdzie ścierają się w głośnych sporach racje sektora producentów medialnych ze zwolennikami pełnej swobody rozporządzania udostępnionymi w sieci utworami. Ściganie obywateli za ściąganie plików to tylko częściowo dyskusja o rozporządzaniu prawami autorskimi. To dylemat, czy Internet na ekranie naszego komputera, jest nasz, czy ich?