Internet remontowany na siłę przez MSWiA

Policyjne usieciowienie

W tej kwestii zainteresowanie służb policyjnych wydaje się naturalne, ponieważ lepsza rozpoznawalność urządzeń ułatwi kontrolę. Skala przedsięwzięcia miałby uzasadniać zaangażowanie administracji i forów międzynarodowych, bez których rynek miałby sobie sam nie poradzić. W ramach unijnych programów badawczo-rozwojowych uruchomiono kilkanaście projektów i powołano szereg grup roboczych, które niezależnie od tradycyjnych forów standaryzacyjnych - IEFT, czy ITU - pracują nad aplikacjami opartymi o IPv6.

Problem jednak w tym, że wytwórcy i integratorzy technologii odnoszą się do tych planów powściągliwie, przede wszystkim dlatego że operatorzy Internetu wciąż ociągają się z inwestycjami, których wymagałoby wprowadzanie IPv6 na szeroką skalę. Na początku 2009 r. stowarzyszenie Internet Society sporządziło raport, z którego wynika, że większość członków tej organizacji - dostawców Internetu - uważa, że wciąż nie ma dobrego uzasadnienia biznesowego, aby nowa technologia zamieniła dotąd stosowaną. Choć prawie wszyscy, również w Polsce, dysponują już w niewielkim zakresie IPv6. Większość ankietowanych członków ISOC uważa jednak, że potencjalne problemy z wyczerpywaniem adresów w IPv4 rozwiąże na razie technologia translacji adresów NAT, chociaż IPv6 to niewątpliwie rozwiązanie bardziej uniwersalne, wyposażone w wygodniejsze funkcje konfiguracyjne, wbudowane narzędzia bezpieczeństwa, mobilności.

Zainteresowanie IPv6 służb policyjnych wydaje się naturalne, ponieważ lepsza rozpoznawalność urządzeń ułatwi kontrolę. Skala przedsięwzięcia miałby uzasadniać zaangażowanie administracji i forów międzynarodowych, bez których rynek miałby sobie sam nie poradzić.

Te dodatkowe funkcje to jednak dopiero korzyść potencjalna, która nie przekłada się jeszcze przeważnie na projekty biznesowe, w tym gotowe oczekiwane przez użytkowników aplikacje. Ankietowani operatorzy uważają też, że nadal brakuje na rynku aplikacji wspierających techniczne zarządzanie usługami i sieciami opartymi o IPv6. Przeciętny użytkownik nie ma pojęcia do czego może mu się przydać łącze oferujące IPv6. Utrzymują się też obawy o bezpieczeństwo, szczególnie związane z nietypowymi podatnościami na zagrożenia, wynikające z koegzystencji IPv4 oraz IPv6.

Europa na marginesie

Również z danych prezentowanych podczas spotkania w MSWiA przez Andrzeja Bartosiewicza z NASK wynika, że ruch IPv6 w polskiej sieci stanowi na razie margines i przeważnie nie ma charakteru, wskazującego na komercyjne zastosowania. Zapotrzebowanie zgłaszają ośrodki akademickie, co po części wynika z ich zaangażowania w projekty badawcze o tej tematyce. Zainteresowanie urzędów wynika z decyzji programowanych w dokumentach strategicznych, a nie z powodów technicznych. Z kolei część dostawców tranzytu do Internetu dopiero eksperymentuje z IPv6 i nie oferuje go komercyjnie na poziomie odpowiadającym jakościowo IPv4.

Również w innych państwach europejskich ruch IPv6 stanowi ułamek procenta. Na administracyjne działania regulacyjne wobec rynku jest zatem być może wciąż zbyt wcześnie. Takie jest chyba zresztą stanowisko UKE. Jednym z kluczowych elementów liberalizacji rynku było to, aby wiedzę o wymaganiach technicznych tworzył rynek, a nie urzędnicy. To co jednak mogą zrobić urzędnicy już dzisiaj, to nie tyle przekonywać rynek do zmiany technologii na nowocześniejszą, ale konsekwentnie wprowadzać do zamówień rządowych systemów IPv6, podobnie jak to już ma miejsce w Stanach Zjednoczonych. Zainteresowanie systemów rządowych powinno pociągnąć rynek. W tym przypadku rola MSWiA - które nadzoruje teleinformatyczne projekty rządowe - byłaby jasna.