Hot-spoty w Europie
-
- Janusz Chustecki,
- 09.04.2004, godz. 10:40
W Europie za pięć lat 37 milionów użytkowników będzie zainteresowanych usługami świadczonymi przez ogólnodostępne punkty dostępu Wi-Fi (hot spot), ale tylko niewielka liczba będzie dysponować identyfikatorem i hasłem zapewniającym stały dostęp do nich.
Taką informację można znaleźć w raporcie opracowanym przez kalifornijską firmę ON World zajmującą się łącznością bezprzewodową. On World twierdzi, że dostawcy usług sieciowych będą mieli poważne kłopoty, jeśli nie obniżą cen i przewiduje, iż tylko 15% użytkowników będzie korzystać z publicznych punktów dostępu co najmniej raz na tydzień.
ON World pisze, że za korzystanie z usług publicznych punktów dostępu w Europie płaci się obecnie dwa razy więcej niż w USA i cztery razy więcej niż w Azji, gdzie sieci Wi-Fi przeżywają prawdziwy rozkwit.
Publiczne punkty dostępu wchodzą coraz szerszą ławą do Centralnej i Wschodniej Europy. Jednak ceny na takie usługi (jak i na telefony komórkowe) są w tym regionie wygórowane i z punktami dostępu (instalowanymi w hotelach i na lotniskach) łączą się tu przede wszystkim biznesmeni. Przeciętnego użytkownika nie stać na taki sposób łączenia się z Internetem.
Inne firmy badające rynek informatyczny nie snują tak pesymistycznych prognoz. IDC przewiduje np., że w 2009 r. większość europejskich operatorów będzie miała w swojej ofercie usługi dostępu do Internetu oparte na technologii Wi-Fi i punktach dostępu "hot spot". Trudno jest oczywiście wybiegać tak daleko w przyszłość, ale IDC szacuje, że grupa użytkowników korzystających wielokrotnie w ciągu jednego miesiąca z publicznych punktów dostępu będzie całkiem pokaźna.
Początki są zawsze trudne, ale ceny na tego typu usługi muszą wkrótce spaść i w Europie. Usługi te będą też dodawane do innych usług oferowanych mobilnym użytkowników, takich jak GPRS.
Jest to przecież bardzo dobry interes, o czym może świadczyć przykład koreańskiego operatora Korea Telecom, którego przychody z usług świadczonych przez punktu Wi-Fi/hotspot wyniosły w 2003 roku 65 mln USD.
I na koniec kilka liczb. ON World przewiduje, że w 2009 r. w Europie będzie pracować 174 tysiące punktów "hot spot" (8500 pod koniec 2003 r.), a na całym świecie będzie wtedy 720 tysięcy takich punktów (41 tysięcy pod koniec 2003 r.).