Google uruchomi w Polsce centrum badawcze

Gdzie szef, tam centrum

"Google myśli o otwarciu w Polsce centrum badawczo-rozwojowego przy którejś z renomowanych uczelni. Obecnie jest na etapie poszukiwań odpowiedniego szefa. Decyzja o lokalizacji placówki będzie zależeć od tego, gdzie znajdzie odpowiedniego kandydata na szefa centrum" - mówi osoba dobrze znająca środowisko akademickie. Jej zdaniem firma bierze pod uwagę właśnie krakowską AGH i Uniwersytet Warszawski. Wiele wskazuje na to, że nie ustalono także charakteru centrum i zakresu jego działalności. "Z moich informacji wynika, że firma nie dysponuje budżetem odpowiednim do rangi tego przedsięwzięcia" - mówi nasz rozmówca.

Przynajmniej częściowo potwierdza to inna osoba interesująca się działalnością Google. "Placówka w Polsce będzie tylko testem. W zależności od tego, jak się sprawdzą ludzie będą mogli albo rozwinąć skrzydła, albo zostaną wchłonięci przez Irlandię, gdzie mieści się centrum dowodzenia Google na Europę Centralną i Wschodnią" - mówi.

Trzej pracownicy warszawskiego biura Google odmawiają jakichkolwiek komentarzy. "Podkreślam, że to, czy centrum badawcze powstanie w Polsce, nie zostało zdecydowane" - mówi Michał Lorenc, do niedawna pracujący w amerykańskim biurze Google, a obecnie odpowiedzialny za ekspansję spółki w Polsce - "Potencjalnym miejscem może być również Rumunia czy Bułgaria".

Nasz atut - studenci

Skądinąd wiadomo jednak, że Google bardzo ceni talenty młodych polskich programistów. W wywiadzie dla Internet Standard Artur Waliszewski mówił niedawno, że fakt, iż Polacy wygrywają w rankingach informatyków, zawodach takich jak TopCoder zostało dostrzeżone. "Google jest firmą bardzo wyczuloną na technologie i technologiczną kreatywność. Choć nie ma bezpośredniego związku między zawodami TopCoder a otwarciem biura w Polsce, to jednak sukcesy Polaków są dostrzegane przez takie firmy jak Google. To bardzo pozytywnie świadczy o naszym kraju i buduje nasz dobry wizerunek. Gdy rozmawiałem z kilkoma osobami z Google, wszyscy wiedzieli o tym, że Polacy przodują w rankingu TopCoder" - mówi Waliszewski.

Za zainteresowaniem idą czyny. Tomek Czajka, dwukrotny zwycięzca konkursu TopCoder i mistrz świata ACM w programowaniu zespołowym z 2003 roku był na trzymiesięcznych praktykach w centrali Google w Mountain View. Prawdopodobnie miałby szansę na ofertę stałej pracy. Zamiast ewentualnej posady wybrał studia doktoranckie na renomowanym amerykańskim Uniwersytecie Purdue, ale jak mówi dziś po zakończeniu nauki nie wyklucza zatrudnienia w Google.

Polscy studenci są doceniani nie tylko przez fanów międzynarodowych konkursów programistycznych. Regularnie obsadzają nadkomplet miejsc w programie praktyk zawodowych Microsoftu. Od kilku już lat koncern udostępnia pulę miejsc dla studentów, którzy chcieliby popracować w wakacje w Redmond. Co roku okazuje się, że poziom studentów z Polski jest na tyle wysoki, że do USA leci ich więcej niż zakładano.

Wiele wskazuje na to, że wielki konkurent koncernu z Redmond firma Google równie mocno wierzy w poziom polskich studentów informatyki i chętnie powalczy z Microsoftem o najtęższych rodzimych programistów. Nie tylko z myślą o zyskach, ale być może także z przyczyn ambicjonalnych. W końcu ostra konkurencja o talenty pomiędzy obu koncernami nie jest żadną tajemnicą.