Google traci poczucie humoru

Siłę wyszukiwarki Google łatwo sprawdzić przyglądając się funkcjonowaniu słowa "google" w języku. Google to nieomal synonim wyszukiwarki, a czasownik "google" zaistniał już w najpoważniejszych słownikach takich jak Oxford English Dictionary czy Merriam-Webster's Collegiate Dictionary. Również w języku polskim zgoglować czy raczej zguglować można już każde interesujące zagadnienie czy osobę. Niestety spółka twierdzi, że googlowanie bywa nielegalne.

Czasownik "to google" znaczy szukać informacji w sieci wykorzystując do tego wyszukiwarkę Google. Serwis WordSpy podaje też inne znaczenie - sprawdzić informacje i historię kandydata na sympatię.

Kalifornijskiej spółce nie podoba się takie funkcjonowanie słowa. Jak informuje dzisiejsze wydanie Independent, powołując się na prawo do znaku firmowego przesłała listy do mediów z ostrzeżeniem przed nielegalnym używaniem słowa google jako czasownika.

Fakt wysłania listów potwierdził dla Independent rzecznik spółki. - Uważamy, że ważne jest rozróżnienie między użyciem czasownika google w znaczeniu przeszukiwać internet za pomoca Google od znaczenia przeszukiwać internet. Chodzi o poważne kwestie związane z prawem do znaku firmowego - cytuje Independent.

Google od momentu powstania uchodzi za firmę o non-konformistycznym zacięciu, o odmiennej od korporacyjnej kulturze pracy. Ostatni krok może nadpsuć ten wizerunek.