Google: "Nie chcemy być gorylem Krzemowej Doliny"

Według wiceprezesa Google, Omisa Kordestaniego, jeden z założycieli firmy - Larry Page, jest notorycznie niezadowolony z najpopularniejszego silnika wyszukiwawczego świata. Uważa ponadto, że jak na czasy współczesne jest on stanowczo przestarzały. Na ostatniej konferencji Web 2.0, przedstawiciele koncernu wyjaśnili, skąd bierze się sukces Google oraz odparli zarzuty o próbę monopolizacji rynku.

Kordestani twierdzi, że to głównie dzięki Page'owi, korporacja wprowadza wciąż nowe rozwiązania i usługi. Na konferencji Web 2.0 w San Francisco, wiceprezes Google'a powiedział, iż liczba innowacji, na których punkcie Page ma niemal obsesję, jest kluczem do sukcesu firmy. Jedyną rzeczą, która nie spędza szefowi Kordestaniego snu z powiek, jest wbrew pozorom gigant z Redmond, postrzegany ostatnio jako główny konkurent. "Google skupia się na ulepszaniu usług dla swoich klientów, nie na ściganiu się z Microsoftem" - powiedział Kordestani.

Na konferencji pojawiły się zarzuty dziennikarzy, dotyczące agresywnej polityki firmy, wciąż wchodzącej w nowe segmenty rynku i w ten sposób utrudniającej według niektórych rozwój mniejszych firm z branży IT (patrz m.in.: "Google - Twój przyjaciel czy wróg"). Kordestani odparł: "Czujemy spoczywającą na nas odpowiedzialność. Jesteśmy na to bardzo wyczuleni. Nie mamy zamiaru być brani za goryla w Krzemowej Dolinie"