Google Maps bez baz wojskowych

Koncern Google ocenzurował swój serwis Google Maps, usuwając z niego część zdjęć wykonywanych z poziomu ulicy. Firma spełniła w ten sposób prośbę Pentagonu. Generał Gene Ranuart, odpowiedzialny za obronę terytorium USA, stwierdził, że Departament Obrony skontaktował się z władzami Google'a i przedstawił im swoje zastrzeżenia dotyczące niektórych materiałów prezentowanych przez serwis wyszukiwarkowego giganta.

Wojskowi uznali, że niektóre ze zdjęć mogą zagrażać bezpieczeństwu i w związku z tym nie powinny być ogólnie dostępne. Warto wspomnieć, że nie jest to jedyne ograniczenia nałożone na Google'a - wiadomo, że jego pracownicy nie mogą filmować baz wojskowych.

Pentagon nie mógł, oczywiście, nic nakazać firmie Page'a i Brina. Wszelkie zdjęcia były bowiem wykonywane z miejsc ogólnodostępnych i nie istniały podstawy prawne, by zakazać ich pokazywania. Wojskowi zwrócili jednak uwagę, że przedstawiają one bardzo szczegółowo wejścia do baz wojskowych, liczbę wartowników czy niektóre zabezpieczenia. Pracownicy koncernu najwyraźniej zgodzili się z tą opinią.

To niejedyne kontrowersje wokół serwisu koncernu. Na Google Maps złożono już kilka skarg dotyczących ochrony prywatności, gdyż na zdjęciach pojawiały się osoby, które wcale nie miały ochoty, by je fotografowano