Google: Ludzie nam ufają

Na jakim etapie znajdują się rozwiązania uniwersalnego wyszukiwania (ang. universal-search)?

Na wczesnym. I pracujemy nad radykalnymi zmianami. Zespół uruchomił uniwersalne wyszukiwanie w maju. Książki, grafiki, wiadomości, klipy wideo i informacje lokalne mogą być wymieszane z ogólnymi wynikami wyszukiwania. Zespół poświęca teraz swój czas i energię pracy w trzech obszarach.

Po pierwsze - pracują nad wersjami narodowymi, by z tego narzędzia można było korzystać w różnych krajach i językach, ponieważ na razie dostępne ono było po angielsku i to głównie dla Amerykanów. Po drugie chcą do universal-search wprowadzić wyniki z blogów, patentów i tekstów naukowych. Po trzecie, dążą do tego by nastąpiły bardziej radykalne zmiany, jak poprawienie ogólnej jakości wyników, lepsze powiązania znaczeniowe czy prezentacja wyników i cała kwestia interfejsu.

Właśnie te trzy elementy powodują, że wyszukiwanie uniwersalne to naprawdę duże wyzwanie dla Google. Musimy zmienić całą infrastrukturę, by całość była efektywna kosztowo. Do tego dochodzi kwestia rankingu: jeśli jest już tyle różnorodnych rezultatów, to jak je uporządkować? Ostatni ważny element to interfejs użytkownika.

Obecnie infrastruktura jest już taka jak być powinna i inżynierowie mogą wreszcie skupić się na właściwym zadaniu: rankingach, relewancji i interfejsie użytkownika. Dużo eksperymentujemy w tym trzecim obszarze, budujemy prototypy, zakładamy jak wyszukiwanie uniwersalne będzie się rozwijało w perspektywie roku, dwóch, a nawet trzech lat.

Czyli ostatecznie chcecie zintegrować wszystkie wasze wyszukiwarki wertykalne: newsów, obrazów, książek i tak dalej, w ramach jednego okienka wyszukiwania?

Chcemy by ludzie myśleli o okienku wyszukiwania, jako o takim, które da im zawsze najlepszą odpowiedź. Oczywiście są przypadki, w których wiesz, że potrzebujesz grafiki czy artykułu newsowego, więc oczywiście nadal pozostaną odnośniki do tych niezależnych wyszukiwarek. Jednak nie powinno się z nich korzystać, jeśli nie jest się ekspertem i nie ma się pojęcia co jest w tych wszystkich specjalistycznych wyszukiwarkach. Chcielibyśmy by wszystkie indeksy, które mamy trafiły do jednej podstawowej wyszukiwarki.

Co Google robi z treściami "głęboko zaszytymi", czyli takimi, z którymi nie radzą sobie silniki wyszukiwarek?

Kwestia tych treści najczęściej wiąże się z bazami danych, a przeszukiwanie WWW nie jest najlepszym sposobem na przeszukiwanie baz danych. Zaczęliśmy więc robić takie rzeczy jak Google Base. Większość baz danych pozwala eksportować dane do XML, można wtedy wskazać Google Base by zindeksował te dane.

Czy to podejście się sprawdza?

Tak. Setki milionów przedmiotów zostało dodanych do Google Base. Robimy postępy w indeksowaniu tych danych, ale nie jesteśmy zadowoleni z tego jak są one prezentowane w wynikach wyszukiwania. Mamy więc te dane, ale z punktu widzenia uniwersalnego wyszukiwania trudno zdecydować, w jakich sytuacjach umieszczać je przy głównych wynikach wyszukiwania, a w jakich nie.

Czy zdaniem inżynierów, opracowywanie technologii wyszukiwania, jest nadal "cool", czy to nadal stymuluje zawodowo?

Wyszukiwanie jest nadal w większości nierozwiązanym problemem... Mamy sześć lat doświadczenia, w czymś co będzie nas zajmowało przez następne 500 lat. Nadal jest to zajęcie bardzo konkurencyjne, a do Google codziennie dołączają nowi pracownicy, którzy są bardzo podekscytowani, że będą mogli pracować przy wyszukiwaniu.

Trzy czy cztery lata temu ludzie mówili "Google jest wspaniałe, to maszynka do zarabiania pieniędzy, jednak użytkownicy mogą wybrać inną wyszukiwarkę właściwie niczego nie ryzykując". Na razie tak się nie stało, jednak problem na pewno istnieje. Jak Google traktuje tę kwestię?

Są dwa nie do końca oczywiste wnioski związane z pytaniem o przywiązanie użytkowników do naszej wyszukiwarki. Pierwszy, że jest to prawda: jeśli ktoś zbuduje lepszą wyszukiwarkę, użytkownicy prawdopodobnie zaczną z niej korzystać. I dlatego nasi pracownicy, w szczególności inżynierowie, są naprawdę dobrze zmotywowani i cały czas pracują nad tym by nikt nie miał lepszego wyszukiwania. Musimy udowadniać naszym użytkownikom każdego dnia, że nikt nie ma lepszego rozwiązania niż nasze.

Inna, nie tak oczywista obserwacja jest taka, że wyszukiwanie jest dużo bardziej "lepkie" niż to się niektórym wydaje. Intuicyjnie, wiesz, że możesz pójść gdzie indziej. Ale ludzie mają źródło, któremu ufają i wiele czasu zajmuje im podjęcie decyzji, żeby zostawić to do czego się przyzwyczaili i skorzystać z czegoś zupełnie innego.

Jeśli odnajdziesz długo poszukiwanego przyjaciela lub ważne informacje dotyczące trudnej do zdiagnozowania choroby myślisz "ale mam szczęście". I ten moment, każdy z nich kiedy najważniejsza dla Ciebie strona WWW ukazuje się jako pierwszy wynik w Google, zostaje w twojej pamięci. Pojawią się dodatkowy element - zaufanie. Świadomość, że to narzędzie naprawdę dało mi to czego potrzebowałem... Także koszty związane ze zmianą wyszukiwarki są o wiele wyższe niż się powszechnie uważa.

Kiedy operatorzy komórkowi wchodzą w wyszukiwanie? Pewnie możecie ominąć operatorów, jeśli użytkownik korzysta z mobilnej wyszukiwarki, albo nawiązać współpracę z operatorami dzięki, której wasze usługi są lepiej zintegrowane z tym co oni oferują.

Oczywiście mobilne przeglądarki WWW się sprawdzają. Jednak większa integracja jest znacznie bardziej korzystna. Widać to na przykładzie Google Maps, które zostało zintegrowane z iPhone'm.

Aplikacje do pobrania, takie jak Google Maps for Mobile czy Gmail for Mobile, często pozwalają pokonać niektóre ograniczenia jakie są narzucane przez oprogramowanie preinstalowane w telefonie komórkowym. To dobra strategia, by przekonać użytkowników nadających się do tego telefonów, do używania naszych produktów. Można więc albo nawiązać współpracę z operatorem, albo po prostu później dostarczyć aplikację.

Wyobrażam sobie, że żeby zacząć działać na rynku komórkowym, musi zostać nawiązanych wiele umów i transakcji?

Tak, rynek mobilny jest bardzo skomplikowany. Do tej pory mamy na swoim koncie kilka bardzo udanych umów o współpracę w co najmniej kilku krajach. Tak więc pracowaliśmy z partnerami telekomunikacyjnymi, ale również cały czas oferujemy rozwiązania alternatywne, czyli możliwość pobierania niezależnych aplikacji przez naszych użytkowników.

Tłumaczenie wywiadu " Google wants your phonemes", Juan Carlos Perez, IDG News Service (Miami Bureau). Wstęp i tytuł od redakcji.

Zdjęcie początkowe autorstwa użytkownika BrionV serwisu Flickr, udostępnione na licencji Creative Commons.