Głos wołającego w puszczy

Z Andrzejem Wilkiem, prezesem Internet Society Polska, rozmawia Marcin Kwaśniak.

Z Andrzejem Wilkiem, prezesem Internet Society Polska, rozmawia Marcin Kwaśniak.

- Czy taka organizacja jak ISOC ma w Polsce rację bytu?

W Polsce nie było naturalnego rozwoju ruchów społecznych, który stwarzałyby uczestnikom możliwości samorealizacji. Internet oddziałuje na społeczeństwo i przekształca je w kierunku społeczeństwa informacyjnego. Stąd potrzeba powstania organizacji, która byłaby pewnego rodzaju autorytetem, nie tylko technicznym.

- Papież też jest autorytetem moralnym, ale z jego nauką nie wszyscy się zgadzają. Czy nie sądzi Pan, że wy, jako wspomniany autorytet, będziecie głosić swoje, a główni gracze na rynku będą mieli własne zdanie?

Czasami działania nie idą w odpowiednim kierunku i wtedy przyda się głos osoby ăwołającej na puszczy", kogoś, kto mówi prawdę nie tylko o pewnych możliwościach, ale też zagrożeniach. Naszym zadaniem jest uczestniczenie w różnego rodzaju gremiach, informowanie, opiniowanie. To nawet dobrze, że nie mamy możliwości władczych, gdyż ISOC Polska straciłaby wtedy charakter organizacji społecznej. Dlatego liczymy na wsparcie środowisk gospodarczych, a także polityków. Mamy już pierwsze bardzo ważne sygnały: powołano Poselski Zespół na Rzecz Społeczeństwa Informacyjnego pod przewodnictwem posła Kosmy Złotowskiego. Podjęto, przy wsparciu marszałka Macieja Płażyńskiego, uchwałę odnośnie do przyśpieszenia budowy w Polsce społeczeństwa informacyjnego. Jest też przygotowywany wniosek w sprawie obniżenia podatku VAT na usługi internetowe. To pozytywne.

- Lecz są też przykłady negatywne, np. przedłużająca się sprawa podpisu elektronicznego czy ostatni pomysł międzyresortowy, narzucający dostawcom konieczność wdrażania na własny koszt systemów monitoringu Sieci.