General E-Lectric

Każda z tych spółek opinie te może potwierdzić sukcesami. Oracle w roku obrachunkowym 2000 utrzymał koszty operacyjne na nie zmienionym poziomie, przy jednoczesnym podwyższeniu przychodów o 15%. W efekcie marża przedsiębiorstwa się ustabilizowała. Dzięki Sieci Cisco stała się spółką wirtualną. Ponieważ nie jest producentem większości sprzedawanych przez siebie towarów i sprzedaje głównie w Sieci, nie ponosi kosztów związanych z utrzymaniem zakładów, robotników i rzeszy handlowców, a zatem kosztów, które obniżają wyniki Lucenta i Nortela. I tak marża Cisco oraz wyniki sprzedaży w przeliczeniu na pracownika znacznie przewyższają wyniki konkurencji.

IBM obniżył koszty: do poziomu 24% wartości przychodów w porównaniu z 26,8% w momencie podjęcia działalności w Sieci w 1998 r. Herman Miller zwiększył sprzedaż, gdyż dzięki Sieci jego produkty dotarły do nowych odbiorców: małych przedsiębiorstw. Zgodnie z przewidywaniami firma w roku obrachunkowym 2001, który kończy się 31 maja, sprzeda przez Internet wyroby o wartości 134 mld USD, co stanowi 7% jej całkowitych obrotów - i to głównie nowym klientom.

Do końca III kw. 2000 r. GE nie odnotował znacznej poprawy wyniku finansowego, którą można by bezpośrednio wiązać z nową gospodarką. Pod względem wykorzystania Internetu daleko koncernowi do takich firm, jak Oracle czy Cisco.

To jednak nie przeszkadza GE prowadzić kampanii "przyszłych" zysków. Skąd zatem kolejne spoty reklamowe i enuncjacje prasowe? Może to gra pod inwestorów, którzy na wieść o wysokich obrotach ze sprzedaży online w połączeniu ze zmniejszeniem kosztów administracyjnych mogliby wyżej ocenić wartość akcji GE. Cena akcji spółki z Connecticut zwiększyła się na fali wzrostów, jakie odnotowały akcje firm z sektora nowych technologii. Potem, gdy rynek na te ostatnie się załamał, cena akcji GE utrzymała się na stabilnym poziomie. Niemniej liczący się analitycy, którzy zajmują się spółką na Wall Street, w wypowiedziach z końca listopada ub.r. nie uznali, aby twierdzenia GE o dużych potencjalnych zyskach z nowej gospodarki miały na celu sztuczne podniesienie ceny akcji.

A przecież GE radzi sobie coraz lepiej ze zdobywaniem przychylności Wall Street. W grudniu 2000 r. podczas dorocznego spotkania z analitykami sprzedaży i głównymi inwestorami Jack Welch stwierdził, że oszczędności poczynione dzięki wprowadzeniu rozwiązań internetowych do koncernu mogą oznaczać dodatkowe 10 centów zysku na akcji spółki w 2001 r. Michael Regan, analityk finansowy, śledzący poczynania GE dla Credit Suisse First Boston, z tego spotkania wyszedł z przekonaniem, że spółka osiągnie 16-proc. ustabilizowany wzrost zysków. "Nie składalibyśmy obietnic bez pokrycia"- komentuje Michael Regan. - "Jeżeli głośno mówią o oszczędnościach, to muszą być pewni, że dotrzymają słowa".

Niezależnie od reakcji rynku kampania promocyjna odniosła ogromny sukces. Blady strach padł na czasopisma, gazety i wydawnictwa branżowe na wieść o internetowym "przepoczwarzeniu" GE. W lipcu Forbes wymienił Jacka Welcha jako jednego z "E-Gangu" w towarzystwie takich tuzów nowej gospodarki, jak John Chambers z Cisco i Jeff Skilling z Enron. Business Week e.biz umieścił GE w zestawieniu "Web Smart 50". Natomiast Internet Week, pismo branżowe, okrzyknęło GE "E-Biznesem Roku".