Fenomen MySpace

Serwis społecznościowy MySpace w ciągu trzech lat działalności stał się jedną z najpopularniejszych stron internetowych w USA. Coraz bardziej znany staje się na całym świecie. Nastolatki, których jest najwięcej na MySpace, nie wyobrażają sobie życia bez niego. Doświadczeni internauci nie mogą patrzeć na niedopracowany, niechlujny wygląd stron. Skąd taka popularność MySpace?

Fenomen MySpace
Według badań Hitwise, w USA więcej odsłon od MySpace ma tylko portal Yahoo. Ponad 73 mln osób ma konta w serwisie, a codziennie dołącza do nich kolejne 250 tysięcy. Niedawno zapowiedziano uruchomienie europejskich edycji MySpace. Pod koniec roku mają się pojawić francuska i niemiecka wersja językowa. Jak powiedzieli nam przedstawiciele MySpace, na razie nie jest planowana edycja polska.

Zaistnienie w MySpace, sprowadza się do założenia konta, własnej strony ("przestrzeni"), na której użytkownik zamieszcza informacje o sobie, zdjęcia, muzykę, klipy wideo, grafiki. Nieodłącznym elementem profilu jest lista znajomych osób oraz rozbudowana sekcja komentarzy. Przeglądając pobieżnie serwis, można dojść do wniosku, że użytkownicy nie robią nic innego, tylko odwiedzają profile znajomych, żeby skomentować, co ostatnio działo się w szkole czy na imprezie.

Jak kiedyś Yahoo, później Google, tak teraz dla wielu MySpace jest miejscem od którego rozpoczyna się przeglądanie sieci - mówi Bill Tancer z firmy Hitwise.

Chociaż to nie wyszukiwarka, to i tak MySpace jest solą w oku Google, bo odbiera mu pozycję strony startowej, od której rozpoczyna się surfowanie - mówi Tancer.

Tę ogromną popularność zyskuje witryna, która nie jest rewolucyjna od strony technicznej, brak jej również jakiegoś nowatorskiego pomysłu - przed MySpace było wiele serwisów społecznościowych tego typu, choćby Friendster.

Fakty o MySpace

- Uruchomiony w 2004 roku

- Kupiony przez News Corporation w 2005 roku za 580 mln USD.

- Ponad 73 mln zarejestrowanych użytkowników (kwiecień 2006)

- Codziennie ponad 250 tys. nowych użytkowników

- 28,8 miliarda odsłon w marcu

- Pod względem ilości odsłon, drugie miejsce w USA

- Kobiety stanowią 55% użytkowników

- 40% użytkowników ma 18 - 24 lata

Do MySpace, z punktu widzenia projektowania stron i estetyki, dobrze pasuje słowo kicz. Paradoksalnie, ta uboga i mało estetyczna forma graficzna, może być wabikiem na użytkowników, dzięki któremu produkt wydaje się bardziej autentyczny. Serwisowi tworzonemu przez społeczność brakuje również najważniejszych cech przypisywanych Web 2.0: tagów czy tzw. mashups, czyli możliwości umieszczania elementów z innych stron internetowych. To ledwo Web 1.5 - żartuje Allen Weiner, analityk z Gartnera.

Dlaczego więc MySpace wygrał z takimi gigantami jak MSN, Yahoo, czy obecny na rynku dużo wcześniej Friendster?

Przede wszystkim MySpace był pierwszą witryną typu FOAF (friend of a friend), która wprowadziła innowacyjne usługi: blogi, strumieniową muzykę i wideo, komunikator, możliwość zamieszczania zdjęć.

Z tych usług udało im się stworzyć magiczną formułę - mówi David Card, analityk z Jupiter Research.

Kolejnym mistrzowskim krokiem było zdobycie nowej widowni - nastolatków i młodych ludzi. MySpace postawiło na muzykę i ogólnie rozrywkę. Ponad 1,7 mln wykonawców promuje swoje utwory na łamach serwisu. Wśród polskich muzyków można znaleźć między innymi Sistars. Młodzi ludzie mogą nie tylko kontaktować się ze znajomymi, ale i wyrazić siebie - zamieścić ulubioną piosenkę, czy zostać jednym z wirtualnych przyjaciół gwiazdy.

MySpace od początku było projektowane jako serwis dla młodych ludzi, w szczególności nastolatków - mówi analityk Rob Enderle, z Enderle Group.

Ci którzy spędzali czas głównie na AOL Messenger, [amerykańskim odpowiedniku Gadu Gadu - przyp. tłum.] przesiedli się na MySpace, bo tam znaleźli dużo, dużo więcej - mówi Weiner.

MySpace boryka się jednak z kilkoma poważnymi problemami.

Po pierwsze: jest rajem dla pedofilów. W Stanach toczy się kilka procesów, w których pedofile szukali swoich ofiar właśnie za pośrednictwem MySpace.

Największą bolączką MySpace nie jest konkurencja, ale właśnie wszelakiej maści zboczeńcy. Nie wiem czy MySpace w pełni zdaje sobie sprawę z tego, jak zgubny wpływ może to mieć na ich dalszy rozwój - wyjaśnia Rob Enderle.