FBI: cyberataki groźne prawie jak broń masowego rażenia

FBI poinformowało, że rozważa możliwość umieszczenia cyberataków na trzecim miejscu listy największych zagrożeń dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Miałyby one znaleźć się zaraz za takimi zagrożeniami jak wojna nuklearna oraz broń masowego rażenia.

W związku z coraz większym zagrożeniem spowodowanym cyberatakami stworzone zostało nowe określenie opisujące skutki tego typu działań. "Cybergeddon", bo o nim właśnie mowa, miałby określać skutki potencjalnej utraty władzy nad własnością intelektualną, infrastrukturą wywiadowczą czy innymi pokrewnymi działami gospodarki, które zajmują się wymianą lub przechowywaniem newralgicznych z punktu widzenia państwa informacji oraz danych. Według ekspertów w obecnych czasach nie są zagrożone osoby czy miejsca, ale dane posiadane przez te osoby i miejsca strategiczne.

Shaw Henry, asystent dyrektora komórki FBI zajmującej się przestępczością elektroniczną stwierdził, że w obecnej chwili terroryści chcą powtórzyć atak w formie elektronicznej, którego rezultat byłby podobny do tego, przeprowadzonego 11 września. Tym razem jednak miałoby się obejść zarówno bez ofiar, jak i widocznych strat materialnych.

Christopher Painter, jeden ze specjalistów pracujących w FBI stwierdził, że trudność w walce z tego typu przestępczością polega na tym, że w większości jest ona niewidoczna. W związku z tym ludzie nie zdają sobie sprawy z jej obecności, a więc nie traktują jej poważnie. Bardzo często dochodzi do sytuacji, że o takim ataku osoby prywatne oraz firmy dowiadują się dopiero od odpowiednich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.

O ile Stany Zjednoczone nie doświadczyły jeszcze ataku na tak dużą skalę, o tyle inne państwa padły już ofiarą tego rodzaju przestępstw. W zeszłym roku Estonia oraz Gruzja zostały zaatakowane przez rosyjskich hakerów, natomiast kilka dni temu Islamscy bojownicy rozpoczęli ataki na izraelskie portale internetowe.