Epuls.pl to drugi świat

Jak można zostać użytkownikiem ePuls? Czy trzeba być "zwerbowanym" czy raczej zaproszonym przez innego użytkownika?

Użytkownikiem Epulsa może zostać każdy, kto chce. Nie mamy żadnych preferencji, nie tworzymy żadnych barier, czy "tajemniczych stowarzyszeń". To prawda, że z Epulsa korzystają głównie młodzi ludzie i stąd młodzieżowy charakter serwisu. Ale my nie stawiamy ograniczeń wiekowych i każdy kto ma ochotę na fajną zabawę, może ją u nas znaleźć.

Czy ktokolwiek moderuje treści, które pojawiają się w serwisie?

Oczywiście. Ostatnio, właśnie na fali fascynacji terminem Web 2.0, przyjmuje się, że serwis społecznościowy to coś, co się "tworzy samo". Nic bardziej mylnego.

Firma zatrudnia osiem osób, które zajmują się tylko moderowaniem treści. Każde zdjęcie umieszczane na Epulsie jest przez nich przeglądane i akceptowane. Poza tym sami użytkownicy kontrolują to, co dzieje się w Epulsie. Chodzi tu o wybranych i zaawansowanych użytkowników, którzy są kimś w rodzaju przewodników. To użytkownikom zależy na tym, aby ich wirtualny świat funkcjonował należycie. Ten udział w tworzeniu i pilnowaniu porządku i ładu podkreśla i tłumaczy prawdziwy charakter serwisów społecznościowych, czy jak kto woli, serwisów w duchu Web 2.0.

Czy nie obawia się Pan, że serwis ten mogą wykorzystać pedofile by namierzyć swoje ofiary?

Zawsze istnieje taka groźba, że pedofile mogą się znaleźć wśród nas. Ale jak już mówiłem, wiele osób zajmuje się moderowaniem treści, a do tego dochodzi aktywność i czujność samych użytkowników. Poza tym stworzyliśmy system, który epulsowiczom daje możliwość zgłaszania podejrzanych sytuacji. Każdy taki sygnał jest szczegółowo analizowany. Stawiamy także na edukacje. Zawsze odradzamy podawania danych osobowych czy umawiania się na spotkania w świecie rzeczywistym, poza Epulsem. Oczywiście nie dotyczy to spotkań, które sami organizujemy. Corocznie odbywa się zlot użytkowników Epulsa.

Czy często jesteście zmuszeni wspópracować z Policją lub prokuraturą?

Szanujemy prywatność naszych użytkowników, ale równocześnie działamy zgodnie z polskim prawem. Jeżeli trafiają do nas sygnały łamania prawa, to przekazujemy taką informację właściwym organom. Kilkakrotnie zdarzyło się, że zostaliśmy poproszeni przez prokuraturę o pomoc. Współpracę oceniłbym jako dobrą.

Przeglądając profile użytkowników Epuls nabrałam przekonania, że korzystają z serwisu głównie młodzi ludzie, którzy jeżdżą czarnym BMW (żartuję oczywiście - w profilu, gdzie użytkownik musi napisać czym jeździ, taki pojazd pojawia się najczęściej) i mają potrzebę pogadania o seksie z rówieśnikami. Czy takie dzieciaki są interesujące dla reklamodawców?

Skoro je stać na czarne BMW to chyba nie powinna Pani mieć wątpliwości :)

A tak na poważnie, to każdego dnia w Epulsie loguje się ponad 160 tys. osób, około pół miliona razy. Wśród nich przeważają ludzie młodzi, bo blisko połowa użytkowników Epuls to ludzie między piętnastym a osiemnastym rokiem życia. Czy oni są dla reklamodawców ciekawi? Oczywiście! Gdy ja byłem młodszy i niekoniecznie posiadałem własne pieniądze, to płacili moi rodzice. To ja ich męczyłem, ja prosiłem by mi kupili to czy tamto. Myśli pani, że dziś się to zmieniło? Na pewno nie.

Poza tym Ci ludzie za kilka lat będą posiadać własne pieniądze, będą też mieli wyrobione zdanie na temat różnych marek i produktów. W Polsce jakiś czas temu dostrzegł to mBank ze swoim izzyBankiem, czyli bankiem dla młodych osób, z którym Epuls blisko współpracuje. Zresztą mBank ma opinię wizjonera całkiem słusznie. Tę sytuację dostrzegli reklamodawcy na świecie. W Polsce ten trend też przybiera na sile. Powtórzę więc, ta grupa osób dla reklamodawców jest bardzo interesująca.

Jakiego rzędu przychody osiąga Epuls?

Nie mogę w tym momencie mówić o sprawach finansowych, poza tym, że firma jest w dobrej kondycji. Zatrudniamy dwanaście osób, z czego jak już wspominałem osiem zajmuje się obsługą moderatorską i cały czas mamy potrzebę dodatkowych rąk do pracy. Wzrost zatrudnienia jest więc nieunikniony. Ostatnio dołączyły do nas doświadczone osoby zarówno z IDMnetu, jak i z mBanku. Chcemy w ten sposób zwiększyć sprzedaż i poprawić współpracę z partnerami i klientami.

Jeżeli natomiast chodzi o wyniki jakie osiągamy, to mogę powiedzieć tylko tyle, że ten rok powinien zakończyć się około trzystu procentowym wzrostem w stosunku do roku ubiegłego. Wszystko wskazuje na to, że rok 2007 będzie równie dobry.

Epuls jest częścią sieci IDMnet. Dział sprzedaży zasilił ostatnio jeden z pracowników IDMnet, Wojciech Bącal. Czy to znaczy, że ePuls chce się rozstać z siecią i sprzedawać reklamy samodzielnie?

Nie, bynajmniej. Nie kończymy współpracy z IDMnetem, a raczej ją wzmacniamy. Jesteśmy bardzo unikalnym medium reklamowym, które odchodzi od standardowych rozwiązań jak banery, czy mailingi. Każdą ofertę staramy się "szyć na miarę". Nasze podejście i doświadczenie IDMnetu tworzą więc bardzo dobrą kombinację. A osoba Wojtka, doskonale znającego IDMnet [Wojciech Bącal, przeszedł z IDMnet do Epulsa, gdzie został dyrektorem marketingu - przypis redakcji], tylko tę współpracę spoi i poprawi.

Czy jakakolwiek firma była zainteresowana kupnem ePuls.pl?

Odkąd firma została zarejestrowana w Polsce i odkąd cała działalność została tu przeniesiona, zaczęły się pojawiać takie propozycje. I to zarówno od inwestorów polskich, jak i zagranicznych. Choć niektóre z nich były bardzo interesujące pod względem finansowym, to na razie nie widzimy potrzeby zaangażowania kapitału zewnętrznego.

Wszystkie wypowiedzi Grzegorza Gorczycy, przesłane drogą e-mailową, są autoryzowane