Empik.com liczy na długi ogon

Czy sądzi Pan, że na polskim rynku możliwe jest przejęcie przez Amazon jakiegoś serwisu o podobnym profilu działalności?

Moim zdaniem możliwe jest raczej wejście Amazon, nie przejęcie.

Dlaczego?

Pracowałem w amerykańskich firmach, więc mam pojęcie o ich mentalności. Amerykanie wychodzą z założenia, że jeśli gdzieś jest interesujący rynek i wydaje się, że jest już zajęty, to nie ma takiej możliwości, żeby nie mógł się na nim pojawić nowy lider. Dla Amerykanów nie ma rynków zajętych. Nie ma rynków, na których nie można byłoby zwyciężyć.

Doświadczenie uczy, że taka postawa może się okazać kosztowna. eBay'owi będzie bardzo trudno w starciu z Allegro.

Myślę, że problem eBay'a wynika z błędu na wejściu, którym było niedocenienie polskich użytkowników. Obecnie eBay stara się nadrobić czas i musimy poczekać na efekty.

Nie wydaje się Panu, że rynek książek, muzyki czy innych wydawnictw w internecie jest w Polsce marginesem?

W porównaniu do rynków sąsiednich - tak. Jest stosunkowo mały.

Można na nim zarobić jakieś prawdziwe pieniądze?

Wydaje mi się, że tak. Naturalnie w zwykłych sklepach nie może być wszystkiego, więc pewne rzeczy niszowe, takie, na który może być duży rynek, ale rozproszony geograficznie, mogą się dobrze sprzedawać właśnie w internecie. Trudno byłoby je wprowadzić na półkę w każdym sklepie.

My mamy możliwość sprowadzenie takiego rzadkiego egzemplarza w określonym czasie. Ktoś, kto kocha szczególną grupę rockową czy punkową, może ją kupić właśnie u nas.

Czyli liczy Pan na to, że uda się zarobić pieniądze na tak zwanym długim ogonie?

Tak. Poza tym jest duża grupa ludzi, którzy nie mają czasu na szukanie książki w sklepie. Nie czują też potrzeby dotykania książki przed jej zakupem. Oczywiście polityka spółki Empik jest taka, by otwierać oddziały w kolejnych, mniejszych miastach Polski, ale nigdy salony nie będą w tylu miejscach, w ilu dostępny jest internet.

Warto przy tym pamiętać, że nawiązując współpracę z Libri, nie ponieśliśmy szczególnych kosztów.

Zwiększanie asortymentu internetowego Empiku to przede wszystkim próba pozyskania niszowych klientów?

Tak, jednak proszę pamiętać o skali internetowego przedsięwzięcia. My jesteśmy jednym z salonów należących do sieci Empik, tyle tylko, że jest to salon internetowy.

Empik to nie jest internetowa marka.

Ale to znana marka.

I powinna nam pomóc.

Jakie zmiany planuje Empik.com?

Obecny serwis działa dopiero od pół roku. Jesteśmy na samym początku. Czeka nas przede wszystkim personalizacja. Wzbogacimy też serwis o działy zbudowane wokół konkretnych wydarzeń kulturalnych. Oczywiście planujemy jeszcze szereg innych niespodzianek.

Czy wśród nich jest pozyskanie nowego partnera?

Nie ma w tej chwili takich planów.