Demonopolizacja przez NOM

Od 1 lipca Niezależny Operator Międzystrefowy uruchomił połączenia międzymiastowe. Oznacza to z dawna oczekiwany początek końca monopolu TP SA, która jednak nie zamierza oddać swoich abonentów bez walki.

Po blisko rocznym opóźnieniu nastąpiło przyłączenie sieci NOM do infrastruktury Telekomunikacji Polskiej. Za koncesję nowy operator zapłacił ok. 100 mln zł. Koncesja zapewniała debiutantowi 19 miesięczny "okres ochronny". Teraz, z uprzywilejowanej pozycji rynkowej NOM będzie mógł więc korzystać jeszcze tylko przez pół roku. Zwłokę spowodowały przedłużające się negocjacje z TP SA. NOM walczył o dostęp do wszystkich dotychczasowych klientów operatora dominującego. „Wychodzimy z założenia, że jeśli rynek rzeczywiście ma zostać zliberalizowany, wszyscy abonenci powinni mieć swobodny dostęp do naszych usług” - mówi Wojciech Białek, dyrektor finansowy i członek zarządu NOM.

Jeszcze w połowie ubiegłego tygodnia przedstawiciele największego rodzimego telekomu sugerowali, że wejście na rynek konkurenta wcale nie jest pewne. Dopiero w piątek oficjalnie, choć bez wyjaśniania przyczyn zmiany stanowiska, TP SA poinformowała, że punkty styku z siecią NOM zostaną włączone, co oznacza umożliwienie nowemu operatorowi świadczenie usług. Za niewykonanie decyzji szefa Urzędu Regulacji Telekomunikacji, monopoliście groziłaby kara w wysokości do 3% rocznych przychodów.

Są jeszcze pewne problemy techniczne, połączenia nie zawsze działają sprawnie. „Wczoraj były problemy z dodzwonieniem się np. do Kielc” - mówi Marcin Gruszka, rzecznik NOM-u. „TP SA nie jest najlepiej przygotowana technicznie do współpracy” - tłumaczy.

Korzystanie z usług nowego operatora jest proste, ale tylko dla "wtajemniczonych". Wystarczy, po wykręceniu „zera” wybrać prefiks 1044. Jednak najpierw trzeba ten numer znać. Zaskoczeni decyzją TP SA niezależni operatorzy nie zdążyli na czas z kampanią reklamową i informacyjną, a sama Telekomunikacja, po wyborze numeru kierunkowego w tradycyjny sposób, automatycznie informuje nas jedynie o własnym numerze (1033). „Jest to niedopuszczalne postępowanie i złożyliśmy już skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta” - mówi Marcin Gruszka. „Już w maju br. poinformowaliśmy wszystkich abonentów o nowych prefiksach, również konkurencyjnych, wysyłając ulotki wraz z rachunkami telefonicznymi. Dodatkowo w naszej infolinii klienci mogą dowiedzieć się o wszystkich operatorach międzymiastowych, choć udzielanie takich informacji nie jest naszym obowiązkiem. Nie jest nim również informowanie abonentów przez telefon o nowych usługach NOM. Działamy zgodnie z przepisami” - odpiera zarzut Michał Potocki, rzecznik TP SA.

NOM będzie konkurował z TP SA ceną usług. Połączenia międzymiastowe będą o 10% tańsze. Jednak dotychczasowy monopolista, bojąc się utraty abonentów, postanowił stawić nowej konkurencji czoła. Od 1 lipca br. TP SA wprowadza w 22 miastach pilotażowy program, w którym można wybrać abonament z taryfami na rozmowy międzymiastowe w cenie rozmów NOM-u. „Zbieżność cen jest całkowicie przypadkowa, opracowywaliśmy ten cennik od wielu miesięcy i nie kierowaliśmy się przy tym taryfami NOM” - mówi Michał Potocki. „Nie wierzę w przypadek, przy ustalaniu tych cen” - uważa Marcin Gruszka.

Kolejną kwestią sporną jest dla obu operatorów problem „teletaksy” - czyli bilingów dla klientów korporacyjnych. „TP SA uniemożliwiła nam technicznie wykonywanie takiej usługi” - uważa Marcin Gruszka. Rzecznik Telekomunikacji Polskiej twierdzi natomiast, że w ogóle o problemie „teletaksy” nie słyszał.

Problemem są także wzajemne rozliczenia. Aby korzystać np. z usług Netii, trzeba będzie wcześniej podpisać z firmą umowę, a rachunek będzie wystawiany bezpośrednio przez Netię. Z NOM-em ma nas rozliczać TP SA w swoich rachunkach, w których wyszczególnione będą „usługi międzymiastowe z prefiksem 1044”. I tu tkwi zarzewie kolejnego konfliktu między operatorami. „Kwestia rozliczeń nie jest jeszcze rozstrzygnięta” - mówi Michał Potocki. „Zaskarżyliśmy decyzję Urzędu Regulacji Telekomunikacji do sądu i czekamy na rozstrzygnięcie. Niezależnie od decyzji sądu omówienia wymagają też różne kwestie techniczne. Na ustalenie sposobu rozliczania mamy czas do 1 sierpnia br., wtedy trzeba będzie wystawić abonentom rachunki. My obciążamy klientów za usługi świadczone przez NOM, zaś Niezależny Operator powinien wystawić rachunek nam. Tyle tylko, że my nic od nich nie kupujemy” - tłumaczy Michał Potocki. „Moim zdaniem nie ma tu żadnego problemu. Na podstawie decyzji szefa URT wystawiamy Telekomunikacji Polskiej fakturę za połączenia międzystrefowe, możliwe że nie będzie to pełna kwota za połączenia przez prefiks 1044, tylko pomniejszona np. o koszty dzierżawy sieci czy sporządzania przez TP SA bilingu. Telekomunikacja Polska nie chce po prostu umożliwić innym operatorom dostępu do swoich abonentów. Wykazuje wyraźny brak dobrej woli. Stworzyliśmy grupę roboczą, która prowadzi uzgodnienia z TP SA, dotyczące kwestii technicznych wzajemnych rozliczeń. Według naszej interpretacji decyzji URT, TP SA będzie kupowała od nas usługę międzystrefową i następnie odsprzedawała ją swoim abonentom” - wyjaśnia Wojciech Białek.

NOM chciałby do końca br. zdobyć 5 do 10% polskiego rynku rozmów międzymiastowych. Pierwszych zysków spółka spodziewa się w 2002 roku. „Jeszcze nie wiem czy będzie to dla nas istotna konkurencja” - mówi Michał Potocki z TP SA. Również klienci instytucjonalni będą mogli korzystać z usług NOM, dla nich przewidziane są specjalne rabaty. Obecnie można korzystać z usług operatora na dwa sposoby: "call by call" - czyli każdorazowe połączenie przez prefiks 1044 lub poprzez "preselekcję", czyli automatyczne połączenie przez NOM. Aby skorzystać z tej drugiej opcji, abonent operatora lokalnego musi podpisać odrębną umowę.

NOM jest pierwszym ogólnopolskim operatorem, który udostępnił ofertę połączeń międzymiastowych konkurencyjnych dla TP SA. Następna w kolejce jest Netia, która zamierza zacząć świadczenie takich usług od 1 sierpnia br. i Energis Polska, który wystartuje na przełomie III i IV kw. br.

Udziałowcami NOM są Polskie Sieci Elektroenergetyczne (50%), Polski Koncern Naftowy Orlen (35%) i Telekomunikacja Energetyczna Tel-Energo (15%).