Czy czeka nas "ciasteczkowa prohibicja"?

Niewykluczone, że już niedługo Unia Europejska zafunduje nam prawdziwą rewolucję w sposobie korzystaniu z Internetu. Część eurodeputowanych proponuje bowiem, aby zabronić twórcom serwisów internetowych wykorzystywania popularnych cookies bez wyraźnej, każdorazowej zgody internauty.

Propozycja wprowadzenia takich zmian prawnych zawarta jest w projekcie unijnego pakietu telekomunikacyjnego, nad którym prace zostały na razie przerwane. Jak informuje Rzeczpospolita, najważniejsze ugrupowania Parlamentu Europejskiego zapowiedziały jednak, że zaraz po eurowyborach, które odbędą się 7 czerwca, zajmą się projektem ponownie.

Jednym z najgorliwszych orędowników wprowadzenia "ciasteczkowej prohibicji" jest niemiecki eurodeputowany, Alexander Alvaro. Według niego zmuszenie właścicieli serwisów internetowych do każdorazowego pytania użytkownika o zgodę na wykorzystanie cookies pozwoliłoby znacznie zwiększyć poziom bezpieczeństwa i prywatności internautów. Naszym zdaniem pan Alvaro albo nie do końca przemyślał swój pomysł, albo jest wyjątkowo cierpliwym człowiekiem, dla którego perspektywa ciągłego klikania "tak" lub "nie" przy każdym wejściu na nową stronę nie jest szczególnie straszna.

Gdyby proponowane w projekcie pakietu zmiany weszły w życie, to (pomijając ich ogromną uciążliwość dla "zwykłego" internauty) byłoby to ogromne utrudnienie dla całego rynku handlu i marketingu internetowego. Cookies wykorzystywane są przecież m.in. do personalizowania ofert sklepów internetowych czy precyzyjnego targetowania reklam. Także firmy zajmujące się statystyką ruchu sieciowego straciłyby narzędzie znacznie podnoszące dokładność ich badań, w których cookies odgrywają bardzo ważną rolę.

Organizacje zrzeszające wydawców, takie jak ENPA (Europejskie Stowarzyszenie Wydawców Prasy) oraz FAEP (Europejska Federacja Wydawców Czasopism) domagają się jak najszybszego doprecyzowania przepisów dotyczących cookies.